Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 1.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Masakra w lesie
#1
Takie swoje krótkie opowiadanie znalazłem na komputerze Wink. Co sądzicie? Chętnie widziane komentarze.
"MASAKRA W LESIE


Chciałbym opowiedzieć wam o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce kiedy byłem jeszcze młodym mężczyzną.
Pewnej grudniowej nocy przebudziłem się zlany potem i z dziwnym uczuciem zagrożenia. Nie miałem pojęcia skąd ono się wzięło i co mogło oznaczać, więc wstałem i nie wiele myśląc wyszedłem z domu. Dlaczego? Też nie miałem pojęcia.
Stanąłem w samym centrum wsi i zacząłem przyglądać się wszystkim domom, które mógł objąć mój wzrok, a jako że mieliśmy właśnie pełnię księżyca, było ich sporo.
Czułem dziwną pewność, że zaraz wydarzy się coś niezwykłego i na pewno niebezpiecznego. I tak jak nawet dzisiaj nie potrafię wyjaśnić skąd wzięła się owa pewność, tak nie potrafię wyjaśnić jak to się stało że już po chwili z większości otaczających mnie domów zaczęli wychodzić ludzie. Były wśród nich osoby młode i stare, mężczyźni i kobiety. Minęła dłuższa chwila zanim zobaczyliśmy ostatniego wychodzącego mężczyznę (mojego sąsiada) i ja, po obejrzeniu całego tłumu byłem przekonany, że było nas tam dobrze ponad pięćdziesiąt osób.
Po pewnym czasie wszyscy ruszyli w stronę lasu, znajdującego się obok naszej wsi. Po krótkim zastanowieniu doszedłem do wniosku, że nie pozostaje mi nic innego jak zwrócenie się w tym samym kierunki i pójście za nimi.
Szliśmy długi czas, nie odzywając się do siebie, a towarzyszył nam tylko chrzęst śniegu naruszanego przez dziesiątki stóp. Zupełnie nie wiedziałem co mnie tam ciągnie i chociaż zawsze staram się mówić tylko za siebie, to jestem w stanie przysiąc, że reszta czuła to samo.
Cała wycieczka zajęła nam około pół godziny, bo doszliśmy w sam środek lasu i stanęliśmy na największej polanie, teraz całkowicie oświetlonej blaskiem księżyca i śniegiem odbijającym ten blask.
Zaczęliśmy chodzić bez celu, co po chwili doprowadziło do utworzenia przez nas koła, z którego ja, ciągnięty przez nieznaną, nieogarnięta siłę wyszedłem w sam jego środek.
Ludzie przyglądali mi się głupio, tak jak ja przyglądałem się im. Nagle mój sąsiad, ten który opuścił swój dom jako ostatni, wystąpił z koła i stanął obok mnie. Przez dłuższy czas patrzyliśmy na siebie, aż w ogóle nie myśląc, podniosłem z ziemi najbliższy, dość duży kamień i zamachując się, z ogromem włożonej w to siły, uderzyłem go w głowę. Trysnęła krew, która po chwili zaczęła zabarwiać śnieg. Ludzie nie protestowali, a wręcz przeciwnie: jakby siłą woli namawiali mnie do tego czynu.
Biłem dalej sąsiada, teraz leżącego już na ziemi i nie minęło kilka minut aż wyzionął ducha, a ja straciłem przytomność.
Kiedy się ocknąłem, stwierdziłem, że leżę głową w dość dużej, czerwonej zaspie śniegu, a obok siebie w wielkiej kałuży krwi widziałem kilka niezwykle zmasakrowanych ciał. Tłum wokół mnie bardzo się przerzedził, a do mnie dotarło, że to z mojej winy.
Dzieci, dorośli, starcy. Kobiety i mężczyźni- nie szczędziłem nikogo.
A każdy z tych mieszkańców wsi, którzy stali jeszcze obok mnie , jakby tylko czekał na swoją kolej, aż dołączy do tych już nieżywych.
Podniosłem czerwony i mokry kamień i zastanawiając się kto będzie następny, zacząłem się modlić.
Co to wszystko miało znaczyć? Nie wiem.
Czemu mordowałem? Nie wiem.
Czemu ludzie sami oddawali się śmierci i nikt nie protestował? Nie wiem.
Miałem za to najlepszy dowód na to, że „tajemnicze i niewyjaśnione historie” zdarzają się naprawdę.
Minęła noc, a ja zabiłem wszystkich. Przyglądając się wschodzącemu słońcu między drzewami i zostawiając za sobą miejsce masakry, wyszedłem z lasu.
Kolejnego dnia odpoczywałem, a mieszkańcy którzy tej nocy pozostali w domach zaczęli składać masowe zgłoszenia o zaginięciu bliskich. Nigdy nie odkryto dlaczego tyle osób jednocześnie znalazło się w środku nocy w lesie, ale policja szybko wzięła się do roboty i jeszcze tego samego dnia znaleźli dziesiątki zwłok. Co dziwne, były pozostawione w takim stanie, że wszystko wskazywało na to, iż zostały zagryzione przez stworzenia dawno nie widziane w tych lasach: wilki. Co jeszcze dziwniejsze, sekcje zwłok wykazały to samo.
Wtedy tylko ja wiedziałem, a teraz wiecie i wy, że to wcale nie były wilki…
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Masakra w lesie - przez Magoot - 29-03-2013, 13:11
RE: Masakra w lesie - przez Hanzo - 29-03-2013, 15:19
RE: Masakra w lesie - przez Magoot - 30-03-2013, 21:48
RE: Masakra w lesie - przez Hanzo - 30-03-2013, 22:13
RE: Masakra w lesie - przez Hillwalker - 31-03-2013, 09:31
RE: Masakra w lesie - przez Jgbart - 06-04-2013, 21:32
RE: Masakra w lesie - przez Magoot - 07-04-2013, 21:10
RE: Masakra w lesie - przez Lexis - 10-04-2013, 16:15
RE: Masakra w lesie - przez Magiczny - 12-07-2013, 21:55
RE: Masakra w lesie - przez Morydz - 19-07-2013, 08:36
RE: Masakra w lesie - przez Laj - 21-07-2013, 22:09

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości