Przeczytałem, rootsrat. Zrobiłem to ponad półtora roku temu i teraz odświeżyłem sobie pamięć. Ale usuwanie własnych materiałów wcale nie koliduje z wydawaniem wam - ekipie forum - licencji na rozpowszechnianie ich. Nie znam się na prawie, ani na informatyce, ale jestem pewny, że usunięcie wątku przez jego właściciela wcale nie spowoduje dosłownego wykradzenia wam tych danych lub ich całkowitej kasacji. A jeśli mam rację, to każdy ma prawo do usuwania swoich tekstu sprzed oczu innych użytkowników poprzez edytowanie czy kasowanie tematu. Oczywiście wy dalej macie te dane, na serwerze czy czym tam jeszcze. Podpisany przez użytkownika regulamin oczywiście daje wam prawo do ponownego zamieszczenia materiałów, ale takie działanie chyba nie koliduje z jego postanowieniami, co?
Przecież każda wartościowa praca pozostanie na forum, czy to ze względu na swojego rozsądnego właściciela, czy rozsądnej administracji, która po ew. kasacji tematu po prostu ją przywróci. To wydaje mi się dostatecznym argumentem, by nałożyć na użytkowników możliwie najłagodniejsze ograniczenia w modyfikowaniu swoich postów i wątków. A te mniej ważne prace - właściwie po co o nie dbać? Na upartego i tak je macie, i tak je wydobędziecie.
Być może moja wiedza w temacie jest marna i nie mam doświadczenia, ale jeśli się nie mylę, to wyrywam wam z ręki poniższe argumenty. Wolę to sprawdzić. Tyle na świecie głupków, że jeden na milion trafi w końcu na coś mądrego, nie?
Przecież każda wartościowa praca pozostanie na forum, czy to ze względu na swojego rozsądnego właściciela, czy rozsądnej administracji, która po ew. kasacji tematu po prostu ją przywróci. To wydaje mi się dostatecznym argumentem, by nałożyć na użytkowników możliwie najłagodniejsze ograniczenia w modyfikowaniu swoich postów i wątków. A te mniej ważne prace - właściwie po co o nie dbać? Na upartego i tak je macie, i tak je wydobędziecie.
Być może moja wiedza w temacie jest marna i nie mam doświadczenia, ale jeśli się nie mylę, to wyrywam wam z ręki poniższe argumenty. Wolę to sprawdzić. Tyle na świecie głupków, że jeden na milion trafi w końcu na coś mądrego, nie?