Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 2.25
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Niewdzięczna Królowa"
#1
Rozdział I

Biały kłębek na ziemi poruszył się. Dziewczyna zaczynała się budzić. Z zamkniętymi oczyma, próbowała przypomnieć sobie gdzie była. To jednak okazało się niemożliwie. Szukała w pamięci chociaż najgłupszego wydarzenia lub prostej prozaicznej czynności. Nic nie przynosiło skutku, nawet wyobrażanie sobie sytuacji. Wtedy uprzytomniła sobie, że nie wiedziała jak wygląda. Nic. W miejscu jej pamięci pozostawała pustka. Jej wspomnienia sięgały chwili gdy się obudziła. Bała się otworzyć oczy. Co zobaczy? Jednak po chwili spokój wrócił. Ścisnęła pięści i otworzyła oczy.

- Witaj moja pani.- mówił piękny mężczyzna. Oszołomiona dziewczyna patrzyła w jego oczy, koloru jego złotej szaty. Wyglądał jak istny szlachcic. Musiał być szlachcicem. Peleryna spływała mu z ramion. Na każdym palcu widniał pierścień. Miał niesamowicie długie włosy. Miliony malutkich warkoczyków sięgały aż za pa. W każdym warkoczyku było wplecione kilka kolorowych kwiatów.- Czy lepiej się już czujesz?

- Ja...- chciała odpowiedzieć. Nic jednak nie przychodziło jej do głowy. Nie wiedziała jak się czuje. Skąd mogła to wiedzieć skoro nawet nie wiedziała gdzie jest?- Kim ja jestem?

Uśmiechnął się do niej uroczo. Dziewczynie nie spodobał się ten uśmiech. Według niej był sztuczny i bezbarwny. Wydawało jej się, że gdzieś widziała ładniejsze.

- Jesteś moja. Tylko moja na zawsze.

- To kłamstwo.- wypowiedziała te słowa spokojnie. Była pewna, że to nie może być prawda. Już wiedziała, że nigdy nie przepadała za tym człowiekiem. To musiało być jakieś wielkie nieporozumienie.

Twarz mężczyzny zmieniła się. Jego uśmiech nadal był na twarzy tylko...tylko jakiś inny. „Może szyderczy to dobre określenie?”- zastanawiała się dziewczyna. Nagle zalała ją fala strachu. Szlachcic zbliżał się do niej. Wolnym lecz pewnym krokiem. Jego paskudny uśmiech nie schodził z twarzy. Oczy zapłonęły dziwnym światłem. Instynktownie dziewczyna chciała się przesunąć w tył. Próbowała wstać. Coś blokowało jej ruchy. Spojrzała tam. To biała suknia plątała nogi. Próbowała ją odgarnąć. Pożałowała tego. Spod spodu wystawały dwie nieludzko chude, białe nogi. Na dodatek były całe poranione. Szkarłatne plamy tworzyły idealny kontrast z mlecznymi nogami. Syknęła wyciągając przed siebie ręce. Były równie blade, całe w ranach. Blade było właściwie złym określeniem. Po prostu były białe.

- Tak. Jesteś piękna prawda? Ta podróż bardzo wyniszczyła moją panią ale ja zadbam aby wróciła do zdrowia.

Biała postać zawinięta w suknie próbowała odejść od mężczyzny na czworakach. Nie miała jednak na tyle siły.

- Stój.- spokój i władczość emanowały z jej słów.

- Boisz się mnie?- spytał, nie zważając na jej błagania.

Widać, że to pytanie sprawiło mu przyjemność. Dziewczyna jednak nie bała się. Powinna. Nie wiedziała przecież kim jest, ani kim był ten mężczyzna i jak daleko może się posunąć. Sama była zdziwiona, że czuje tylko niesmak. Kim mgła być jeśli to jej nie wzruszało? Usiadła dumnie prostując plecy. Zauważyła kilka białych wystających kosmyków włosów.

- Irytujesz mnie.- powiedziała ze znużeniem, które odbiło się na jej skrzywionej twarzy. Szlachcic wpadł w pasje. Wydał dźwięk, który mógł uchodzić za wycie. Jego nozdrza rozszerzyły się gwałtownie. Rzucił się na dziewczynę.- Nie waż się ! Jak śmiesz!

Mężczyzna doskoczył do niej i ze zdumieniem spostrzegł, że ona nawet się nie poruszyła. Dziewczyna nie potrafiła się ruszyć. To jej duma z wcześniejszego życia tak jej nakazała. Czuła, że on nie powinien się tak do niej zwracać. Zmierzyła go wzrokiem. Po chwili uświadomiła sobie swoją sytuacje. On wściekły, większy i silniejszy stał nad nią gotowy by się rzucić. Przez ułamek sekundy odbiło się to w jej oczach. Mężczyzna dostrzegł to. Jego pięść wylądowała na policzku dziewczyny. Każdy pierścień pozostawił po sobie ślad. Dziewczyna odczuła to boleśnie. Krew pojawiła się w ustach. Jakaś niezwykła siła i godność nagle dały o sobie znać. Siła ta, nie pozwoliła jej się zachwiać. Niewzruszona trwała. Każda sekunda wydawała jej się wiecznością. Czy dalej tak miała żyć? Miała być poniżana przez niego? Nie to nie wchodziło w rachubę. Nadstawiła drugi policzek. Zaskoczenie znów ogarnęło szlachcica. Z dzikim wzrokiem uderzył z większą siłą. Była wycieńczona.

Uderzenie sprawiło, że dziewczyna znów leżała. Patrzyła na sufit. Wcześniej nie zwróciła nawet uwagi gdzie jest. Musiała być w jakiejś jaskini. Wszystko wykonane było z kamienia. Kilka rzeźbionych posągów patrzyło się na nią uważnie. Dalej było ciemno. Paliła się tylko jedna pochodnia. Na ścianach zawieszone były stare gobeliny. Każda rzecz wydawała się dziewczynie obca, a jednocześnie znajoma. Zauważyła mnóstwo szczególików w posągach i na gobelinach. Musiały być bardzo kosztowne. Więc dlaczego znajdowały się w ogromnej jaskini gdzie nawet nie było widać jej końca ?

Tym razem kopniak spadł na jej głowę. Spojrzała znów na swojego oprawcę. Zdążyła zarejestrować złotą nogawkę i skórzanego buta. Skórzanego z srebrnymi okuciami. Machinalnie zasłoniła głowę. Podeszwa uderzyła w jej ręce. Nie krzyczała choć ból był nie do zniesienia. Z dumą przyjęła następne uderzenie.

- Czy już nie dość?

Dziewczyna podciągnęła swą długą suknie. Wszystko wirowało w jej głowie. Twarze na gobelinach i posągach patrzyły złowieszczo i śmiały się z niej. Nie. Z niej nie można było się śmiać. Resztką sił wstała. To honor pomieszany z adrenaliną dał jej tą możliwość, wykonania rzeczy ponad siłę. Wcześniej nie była wstanie wstać, choć na koncie nie miała tych kilku uderzeń. Wstała z lekkością. Była prawie wzrostu swojego kata.

- Nie.- próbowała odtworzyć jego obleśny uśmiech. Z kącika jej ust lała się struga krwi. Powaga emanowała z niej. Mężczyzna cofnął się w przestrachu. Histeryczny, bezgłośny śmiech wstrząsnął jej ciałem. Taka wychudzona wyglądała jak przy przedśmiertnych drgawkach. Dotąd na jej głowie ułożone były białe włosy. Jedna z wsuniętych szpilek puściła i rozsypała się cała konstrukcja. Miękkie sięgały aż do kostek. Oczy dziewczyny były białe. Tak samo jak skóra i włosy. Z oczu wydobywał się blask. Krew dopełniała całego obrazu.

- Boisz się mnie?- spytała śmiejąc się szaleńczo. Zrobiła krok do przodu. Siły opuszczały ją stopniowo. Znów robiła się słaba jak kwiat. Jak kwiat też zaczynała robić się giętka i jak łodyga zaczynała się chwiać.- Wiedz, że nie wybaczę Ci. Zabije Cię psie. Zabije ale najpierw...najpierw poddam cię torturą, o których nigdy nie słyszałeś.

Upadła. Oczy zamykały jej się same. Kiedy jej ciało zderzyło się z podłogą doznała wstrząsu. Straciła przytomność. Niestety tylko na chwile. Szlachcic odzyskał swoją przewagę i teraz mścił się na dziewczynie. Chciał napędzić jej takiego strachu jak ona mu. Uderzał ją i uderzał. Dziewczyna raz zasypiała, raz mdlała od nadmiaru bólu i wycieńczenia, a raz budziła się z przerażaniem.

Po jakimś czasie kat skończył. Wpatrywał się z dumą na szkarłatną suknie, która była wcześniej biała. Dziewczyna odzyskał na chwilę świadomość.

- Naprawdę tylko tyle jesteś wart? Uderzyłeś na wpół żywą kobietę. Możesz być pod wrażeniem własnej mocy i męstwa.

Mężczyzna znów rozpoczął katowską grę. Jednak ona już nic nie czuła. Unosiła się w białej przestrzeni. Sen był dla niej lekarstwem i ukojeniem. Tylko gdy się obudziła odczuwała bolesne skutki bicia.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
"Niewdzięczna Królowa" - przez Lufie Clum - 04-11-2012, 21:39
RE: "Niewdzięczna Królowa" - przez Hanzo - 05-11-2012, 21:25
RE: "Niewdzięczna Królowa" - przez Piramida88 - 06-11-2012, 18:47
RE: "Niewdzięczna Królowa" - przez Kruk - 02-03-2014, 20:37
RE: "Niewdzięczna Królowa" - przez Laj - 09-03-2014, 16:38

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości