Zapisy na sesję post-apo [Pamiętniki z Wojny Atomowej]
#6
Łukasz, ksywka "Curt" -> Urodził się w 1994 roku na Podlasiu. Mając 4 lata jego rodzice przeprowadzili się na południe Polski. Od zawsze lubił przebywać na świeżym powietrzu, strzelać z wiatrówki i wybierać się w góry. W momencie wybuchu wojny atomowej, składał dokumenty na studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zawsze chciał zostać publicystą-pisarzem, jednak jego marzenia obróciły się w proch. Podczas jednego z wielu bombardowań zginęli jego rodzice. On sam był wtedy z wizytą u dziadków na Podlasiu, dzięki czemu nie zginął. Po przyjeździe do Krakowa zobaczył zrujnowany dom. Okazało się, że jego rodziców pogrzebano parę godzin temu. Młodszego zaś brata, nie odnaleziono. Zrozpaczony, nie wiedząc co ma zrobić, zgłosił się do wojska. Nie został powołany wcześniej, lecz wtedy było mu wszystko jedno. Z zostawioną po ojcu wiatrówką z lunetą i głową ogarniętą tępą pustką ruszył na front. Szkolenia nie odbył prawie wcale. Jednak dzięki temu, że potrafił, poruszać się cicho i bezszelestnie oraz działać w drużynie, przydzielono go do oddziałów specjalnych. Ówczesne oddziały składały się z młodych, niewyszkolonych chłopców, często w wieku od 15 do 19 lat. Cały oddział rozpadł się po kilku nieudanych akcjach. Jego jednostka rozpadła się, więc został przydzielony do grupy szturmowej, jako mięso armatnie. Walczył na froncie zachodnim. Nie pamiętał zbyt wiele z tego okresu. Tylko kurz, pył, okrzyki rannych i świszczące dokoła pociski karabinów. Bronił miejsc w różnych miejscach Polski, dane mu było również przez krótką chwilę zobaczyć pogrążone w zgliszczach i gruzie rodzinne miasto na Podlasiu. W jednej z licznych bitew, jakiś umierający żołnierz wcisnął mu różaniec do ręki, mówiąc, żeby wziął wszystko co ma. Niedługo potem wojna się skończyła, a on powrócił do Krakowa. Był świadkiem tego, jak ludzkość znowu się podnosi. Wśród brudu, pyłu i zgliszcz. Nie potrafił żyć tuż obok miejsca śmierci rodziców. Uciekł w góry. Po kilku latach wędrówek, poszukiwań i ciągłej walki o życie znowu trafił do Krakowa. Brudny, nieumyty, poszarpany i nieogolony wyglądał jak patriarcha biblijny. Nie wiedział, jaki miał go spotkać los...

Wygląd:
Niebieskie oczy, blada cera, chuda twarz, długie do ramion ciemne blond włosy związane w kucyk. Wysoki, niezbyt umięśniony.

Ekwipunek:
Stara wiatrówka z lunetą, szybkostrzelny karabin z czasów oddziału specjalnego, plecak, licznik Geigera, zielona zużyta kurtka koloru khaki, ciemne dżinsy, polarowa bluza.

Umiejętności:
- walka wręcz (słabo)
- prowadzenie pojazdów (nieźle)
- broń strzelecka (bardzo dobrze)
- kamuflaż (bardzo dobrze)
- kondycja (bardzo dobrze)
- wspinaczka (średnio)
- znajomość terenu (Kraków? To samo co Met: zero)
- przetrwanie (słabo)

Rany:

Wiele blizn na twarzy, kilka nikłych sińców i zadrapań na torsie. Dokuczająca czasami prawa kostka, skręcona niegdyś poważnie w wieku szkolnym.



// Jako coś zj***łem to piszcie Big Grin
Masssssakra.

[Obrazek: 29136-65e26c5e68f2a8b1dc4d3c4283a1bf34..gif]


Wiadomości w tym wątku
RE: Zapisy na sesję post-apo [Pamiętniki z Wojny Atomowej] - przez Malbert - 11-03-2010, 19:00

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości