Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samotność w przestworzach, część 1
#5
Cytat:los trzech innych astronautów. Może niezupełnie w ten sam sposób, dwóch popełniło samobójstwo.
skoro tylko dwóch popełniło samobójstwo, to co się stało z pozostałą dwójką? Zgaduję, że nie wchodzi w grę tajemnicza, zakaźna choroba. Nie podejrzewam w tym wypadku również jakiegoś obcego, który pomylił ludzki statek z ichnią restauracją, przynajmniej nic na to nie wskazuje. Zawały i podobne też odpadają, astronauci nawet dziur w zębach nie mogą mieć, o ile mi wiadomo, o wadach serca i innych narządów nie wspominając. Więc co?
Cytat:Cała załoga otrzymała nieduże kapsułki(...)na wypadek nieznośnego cierpienia, gdyby w czasie wyprawy coś poszło nie tak.
w jak odległej przyszłości to się odgrywa? Czy może w jakimś alternatywnym świecie? Jakie kraje (zakładając, że przy przedsięwzięciu wysłania tych ludzi w kosmos współpracowało ich kilka - popraw mnie, jeśli się mylę - czy to zostało w ogóle przez ciebie określone?) brały w tym udział? Nie znam się, co prawda, ale mam wątpliwości, czy coś takiego zostałoby zaakceptowane i wprowadzone w życie. Szczególnie, że takie wyprawy są, muszą być, bardzo dokładnie planowane i przewidywane, więc musiano by również przewidzieć, jakiego rodzaju niebezpieczeństwo miałoby wywołać te straszne cierpienia - zamierzasz może to uwzględnić później? Pierwszy raz słyszę o czymś takim w tekście, nie licząc samobójstw dla uniknięcia niewoli bądź zabicia przez wroga, ale to dawniej... Interesowałoby mnie, z czego to wynika. Btw "na wypadek nieznośnego cierpienia" - nie brzmi, to raz, dwa, nie pasuje do SF. Konkrety, nieznośnie cierpienie to u cierpiącej na nieszczęśliwą miłość trzynastolatki co najwyżej Wink

Skoro się upierasz przy kurczeniu przestrzeni, to ok, ale zupełnie nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jak to miałoby działać, na czym polegać? Pierwsze, co mi się kojarzy, to ściskanie gazów Confused

Cytat:Lecz mechanizm się zepsuł. Więcej, uległ zniszczeniu.
ok. Zepsuł się - wszystko czasem się psuje. W przypadku mechanizmów w statkach kosmicznych, czy cokolwiek to jest, to psucie się ma trochę gorsze skutki, niż w przypadku komórki, ale od napraw komórek są odpowiedni ludzie, poza tym można kupić drugą, albo skorzystać z zapasowej, bo wielu ma dwie albo więcej. CZY KONSTRUKTORZY LATAJĄCEGO PO KOSMOSIE USTROJSTWA SĄ GŁUPSI OD KOLESI DŁUBIĄCYCH W KOMÓRKACH? Czy wśród tych pięciu nie było mechanika/elektronika/chemika/wróżki zębuszki/hydraulika/kogokolwiek (nie wiem, na jakiej zasadzie działał ten mechanizm), kto umiałby to naprawić, ewentualnie stwierdzić, co się stało? Czy ludzie, którzy konstruowali i testowali takie urządzenie, nie byli w stanie przewidzieć, że może okazać się jednorazówką? Wreszcie, czy ze względów czysto zdroworozsądkowych, czy nie powstał żaden zapasowy mechanizm, czy też alternatywny, plan pozwalający wrócić w sensownym czasie do domu? Przecież nawet na zwykły obóz zabiera się dodatkową parę skarpet i parę groszy więcej, na wszelki wypadek._.

Cytat:Wiedział jednak, że poza trudnościami technicznymi, istniało ryzyko złapania obcego wirusa. Musiałby cały czas mieć na sobie kombinezon, z niewielkim przecież zapasem tlenu. Lądować na pięknej planecie, z powietrzem czystszym niż na Ziemi, w sterylnym kombinezonie? Frustrujące.
nom. Prawie jak złamać paznokieć tuż przed pójściem do klubu. Mam pytanie: kim był Adam w tej załodze? Etatowym poetą, biologiem, astrofizykiem, grajkiem? Dziwi mnie jego podejście - poleciał po coś w kosmos. Został, z jakichś tajemniczych powodów, sam, zapasy żarcia kiedyś mogą mu się skończyć, samą wodą nie pożyje się aż tak długo, jak by się chciało. Widoki na powrót, jeśli opierać się na tym, co mamy w tym fragmencie, niewielkie, a on boi się wylądować na planecie, która, wedle opisu, może nadawać się do przeżycia? Zresztą, przecież mniej więcej się orientowali, co tam jest, bo przecież zanim zaryzykowano ludzkie życie i wydano furę kasy na przygotowanie ich do podróży i wybudowanie odpowiedniego statku z osprzętowaniem itp, przecież wysłali tam jakąś mądrą maszynkę, żeby to mniej więcej ogarnęła? I jeśli nie, to dlaczego?

Nie oceniam, za mało, czekam na dalszy ciąg.


Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Samotność w przestworzach, część 1 - przez księżniczka - 23-05-2012, 21:19

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości