w lustrze greckie bóstwo wewnątrz
zgniły owoc ulepiłam cie na nowo
z najlepszej gliny formując wnętrze
długo ugniatałam twoją wolę
dłońmi wygładzałam drażliwość
i malowałam nowy uśmiech
język troszkę przycięłam
i rozprasowałam wszystkie ostre kanty
kiedyś wzrok twój studził kawę
teraz tęczę widzę w oczach
i nie gaszę ognia łzami
męskie usta
są piękne w miękkim uśmiechu
a ręce czułe w dotyku
stworzyłam cud
/marzenie/
Tworzenie II
długo ugniatałam twoją wolę
dłońmi wygładzałam drażliwość
jeszcze uśmiech już lepiej się nie da
zgniły owoc ulepiłam cie na nowo
z najlepszej gliny formując wnętrze
długo ugniatałam twoją wolę
dłońmi wygładzałam drażliwość
i malowałam nowy uśmiech
język troszkę przycięłam
i rozprasowałam wszystkie ostre kanty
kiedyś wzrok twój studził kawę
teraz tęczę widzę w oczach
i nie gaszę ognia łzami
męskie usta
są piękne w miękkim uśmiechu
a ręce czułe w dotyku
stworzyłam cud
/marzenie/
Tworzenie II
długo ugniatałam twoją wolę
dłońmi wygładzałam drażliwość
jeszcze uśmiech już lepiej się nie da
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.