Hahaha, świetny tekst, uśmiałem się. Aczkolwiek od wątku z telewizorem poziom lekko spadł - co nie znaczy, że jest zły - po prostu gorszy od reszty, i to tylko subiektywna opinia.
Polemizował (zbyt długo) nie będę, bo można o tym dyskusić bez końca, a i tak nie osiągnie się consensusu
Jesteśmy inni, trzeba nauczyć się to szanować i jakoś (ech...) z tym żyć (aż ciśnie się na usta: "Ale co to, k..., za życie?" ). Ewentualnie można się z tego pośmiać, na przykład pisząc satyryczny tekst
P.S. Co do choroby: w Wielkiej Brytanii funkcjonuje sarkastyczne określenie "męska grypa". Łatwo domyślić się, co ono oznacza.
P.P.S. Dzięki za ten tekst. Mam straszliwego kaca (zdecydowanie więcej niż pół litra whisky na głowę). Przyjacielowi wczoraj urodził się syn (rodziła żona, nie on) i celebrowaliśmy. Twój tekst sprawił, że kac stał się właśnie bardziej znośny
Polemizował (zbyt długo) nie będę, bo można o tym dyskusić bez końca, a i tak nie osiągnie się consensusu
Jesteśmy inni, trzeba nauczyć się to szanować i jakoś (ech...) z tym żyć (aż ciśnie się na usta: "Ale co to, k..., za życie?" ). Ewentualnie można się z tego pośmiać, na przykład pisząc satyryczny tekst
P.S. Co do choroby: w Wielkiej Brytanii funkcjonuje sarkastyczne określenie "męska grypa". Łatwo domyślić się, co ono oznacza.
P.P.S. Dzięki za ten tekst. Mam straszliwego kaca (zdecydowanie więcej niż pół litra whisky na głowę). Przyjacielowi wczoraj urodził się syn (rodziła żona, nie on) i celebrowaliśmy. Twój tekst sprawił, że kac stał się właśnie bardziej znośny
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams