Parę wniosków ośmielę się napisać...
Myślę, że władza zawsze zniewalała, zniewala i nie przestanie... Od czasów zależy tylko natężenie... W takim wypadku uważam, że Chrześcijanie, jak ja na przykład, mają łatwiej. Bo, mimo, że kocham ziemską ojczyznę, to w sumie mam to w nosie, bo za kilkadziesiąt lat przyjdzie mi się z nią rozstać.
Jako identyfikację zawsze posługiwałem się zdaniem, że narodowość zależy od tego, w jakim języku się myśli (gorzej mają na przykład Austriacy, czy Brazylijczycy). Patrząc jednak w świetle ostatnich lat i wydarzeń dochodzę do wniosku, że po niektórych ludziach nie da się tego stwierdzić, jeśli chcą, to tylko sami muszą znaleźć swoją tożsamość...
A co do samego tekstu... Uważam, że należy chylić czoła przed ludźmi takimi, jak Ty. Ludźmi z takim bagażem doświadczenia i cierpienia. Zwłaszcza, że, jak dotąd, rzadko myślałem, że ludzie obdarzeni takim balastem mogą ciągle chodzić pośród nas. Za swoją ignorancję przepraszam. Za uświadomienie dziękuję.
Myślę, że władza zawsze zniewalała, zniewala i nie przestanie... Od czasów zależy tylko natężenie... W takim wypadku uważam, że Chrześcijanie, jak ja na przykład, mają łatwiej. Bo, mimo, że kocham ziemską ojczyznę, to w sumie mam to w nosie, bo za kilkadziesiąt lat przyjdzie mi się z nią rozstać.
Jako identyfikację zawsze posługiwałem się zdaniem, że narodowość zależy od tego, w jakim języku się myśli (gorzej mają na przykład Austriacy, czy Brazylijczycy). Patrząc jednak w świetle ostatnich lat i wydarzeń dochodzę do wniosku, że po niektórych ludziach nie da się tego stwierdzić, jeśli chcą, to tylko sami muszą znaleźć swoją tożsamość...
A co do samego tekstu... Uważam, że należy chylić czoła przed ludźmi takimi, jak Ty. Ludźmi z takim bagażem doświadczenia i cierpienia. Zwłaszcza, że, jak dotąd, rzadko myślałem, że ludzie obdarzeni takim balastem mogą ciągle chodzić pośród nas. Za swoją ignorancję przepraszam. Za uświadomienie dziękuję.