(02-10-2011, 23:41)Vivienne napisał(a): Pogrążamy się we mgle. Brudny pył rzeczywistości , uniemożliwiając dalszą drogę. Po omacku, jak ślepcy brniemy przez bagno codzienności. Błądzimy, tak trudno jest odnaleźć właściwy znak w labiryncie doczesnych problemów. Wiatr nienawiści ściera uśmiechy z pełnych naiwnej nadziei twarzy. Każą nam iść.
Chciałam Ci zwrócić uwagę na konsekwencje konstruowania obrazu za pomocą słów (nośników wyobrażenia).
Weźmy pierwszy akapit:
oto wywołujesz następujące obrazy:
1. pogrążamy się we mgle
2. Brudny pył rzeczywistości przysłania nam świat
3. brniemy przez bagno codzienności
4. w labiryncie doczesnych problemów
5. wiatr nienawiści ściera uśmiechy z pełnych naiwnej nadziei twarzy
Poszłaś na ilość nie na jakość, nagromadziłaś "ślicznostek" poetyckich, przez to tekst stał się upstrzony niczym choinka bożonarodzeniowa. Staje się niewiarygodny w obrazowaniu emocji. Forma je bowiem zdławiła (jak lameta, bombki i inne ozdóbki zdławiła zieleń jodły). Po co Ci, Vivienne, tyle metafor, żeby powiedzieć, że jest do d***? Od takiego poetyckiego nazywania wprawdzie robi się lepiej na duszy - jak pięknie, jak tragicznie jestem nieszczęśliwa! i jak umiem o tym niesamowicie powiedzieć.
Na logikę: osoba pogrążona we mgle i w tumanie brudnego pyłu, i w bagnie, i w labiryncie, i podczas wichury i jeszcze inne, budzi potrzebę pomocy w poradzeniu sobie ze sobą, a nie w radzeniu sobie ze światem.
Chcemy pomóc jej... wyciszyć się, opanować histerię. Potem pogadamy o problemie.
Przeżycie jest intensywne, głębokie...ale nie wystarcza wymyślić dołujących metafor, żeby opisać je wiarygodnie, żeby wejść w przeżycie narratora. Nadmiar, kumulacja środków artystycznych to cecha kiczu.
Pierwszy akapit jest, niestety, werterycznymi "jeleniami na rykowisku".
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".