25-07-2011, 19:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-07-2011, 19:07 przez writerPiotr.)
Cześć wam znowu! Dziś wstawię na to forum tekst, który napisałem dosyć dawno temu, a dopiero dziś wyskrobałem go z zakamarków twardego dysku Został "wydziergany" na potrzeby niewielkiego zakładu z kolegą. Tematem było "zaskakujące zakończenie", które miało mieć miejsce w tekście. Zdaję sobie sprawę, że opowiadanko jest dalekie od doskonałości, mimo to wrzucę, bo obiecałem sobie, że codziennie będę katował was moimi literackimi nowinkami, a po prostu nie miałem czasu na napisanie niczego świeżego
Tak więc, opowiadanie nosi tytuł "Ostrzeżenie". Pozdrawiam
Gdy Sebastian - zwykły, małomiasteczkowy uczeń, niezbyt inteligentny i nie grzeszący również urodą - wracał po lekcjach do domu, jak zwykle nucił pod nosem melodię ze swojej ulubionej piosenki.
Była zima, więc chłopiec był ubrany w grubą kurtkę i ciężkie trapery, a na głowie miał fikuśną czapkę z pomponem. Szedł powoli, nie zawracając sobie głowy dzieciakami biegającymi wokoło, rzucającymi się śnieżkami i lepiącymi bałwany. Był zanurzony w głębinach swojego świata, gdzie jedynym dźwiękiem był jego cichy, melodyjny pomruk .
Nagle, kompletnie nie patrząc na drogę przed sobą, potrącił równego sobie wzrostem chłopca.
- Przepraszam - powiedział Sebastian.
- Strzeż się - odparł ten drugi, jakby w ogóle nie słysząc słów chłopca, po czym odszedł, jak gdyby nigdy nic.
Sebastian wzruszył ramionami i udał się w dalszą drogę do domu. Nie wiedząc czemu, bez ustanku myślał o "dziwnym chłopcu", którego spotkał. Mimo że kompletnie nie wiedział, kim był, czuł, że skądś go zna; czuł, że widział w nim coś znajomego.
Gdy Sebastian wieczorem leżał w łóżku, doznał olśnienia. Oczy! Chłopiec, którego spotkał, miał znajome oczy! A nawet więcej niż znajome. Były identyczne, jak u Sebastiana: ten sam błysk i barwa tęczówek. Ta sama iskierka...
Sebastian, nie wiedząc, co o tym myśleć, usłyszał skrzypienie otwierających się drzwi do jego pokoju.
- Mama? - rzucił w ciemność.
- Nie bój się - odpowiedział zimny niczym metal głos. W świetle księżyca wpadającym przez okno błysnęło ostrze.
Gdy kolega Sebastiana przyszedł po niego rano, aby udać się do szkoły, znalazł chłopca w jego pokoju. Miał poderżnięte gardło. Obok niego leżała zakrwawiona kobieta, jego matka. Miała nóż wbity w serce.
- Świetny film, kochanie - oświadczyła Renata, zwracając się do swojego chłopaka. Leżeli na łóżku, trzymając się za ręce i z każdą sekundą coraz bardziej się do siebie zbliżając. - Naprawdę, bardzo mi się podobał.
- To dobrze... Bo teraz czas przejść do praktyki - odparł mężczyzna, sięgając do tylnej kieszeni spodni; rękojeść niemalże od razu wpasowała mu się w dłoń.
Tak więc, opowiadanie nosi tytuł "Ostrzeżenie". Pozdrawiam
_______________________________________________________
Gdy Sebastian - zwykły, małomiasteczkowy uczeń, niezbyt inteligentny i nie grzeszący również urodą - wracał po lekcjach do domu, jak zwykle nucił pod nosem melodię ze swojej ulubionej piosenki.
Była zima, więc chłopiec był ubrany w grubą kurtkę i ciężkie trapery, a na głowie miał fikuśną czapkę z pomponem. Szedł powoli, nie zawracając sobie głowy dzieciakami biegającymi wokoło, rzucającymi się śnieżkami i lepiącymi bałwany. Był zanurzony w głębinach swojego świata, gdzie jedynym dźwiękiem był jego cichy, melodyjny pomruk .
Nagle, kompletnie nie patrząc na drogę przed sobą, potrącił równego sobie wzrostem chłopca.
- Przepraszam - powiedział Sebastian.
- Strzeż się - odparł ten drugi, jakby w ogóle nie słysząc słów chłopca, po czym odszedł, jak gdyby nigdy nic.
Sebastian wzruszył ramionami i udał się w dalszą drogę do domu. Nie wiedząc czemu, bez ustanku myślał o "dziwnym chłopcu", którego spotkał. Mimo że kompletnie nie wiedział, kim był, czuł, że skądś go zna; czuł, że widział w nim coś znajomego.
Gdy Sebastian wieczorem leżał w łóżku, doznał olśnienia. Oczy! Chłopiec, którego spotkał, miał znajome oczy! A nawet więcej niż znajome. Były identyczne, jak u Sebastiana: ten sam błysk i barwa tęczówek. Ta sama iskierka...
Sebastian, nie wiedząc, co o tym myśleć, usłyszał skrzypienie otwierających się drzwi do jego pokoju.
- Mama? - rzucił w ciemność.
- Nie bój się - odpowiedział zimny niczym metal głos. W świetle księżyca wpadającym przez okno błysnęło ostrze.
Gdy kolega Sebastiana przyszedł po niego rano, aby udać się do szkoły, znalazł chłopca w jego pokoju. Miał poderżnięte gardło. Obok niego leżała zakrwawiona kobieta, jego matka. Miała nóż wbity w serce.
***
- Świetny film, kochanie - oświadczyła Renata, zwracając się do swojego chłopaka. Leżeli na łóżku, trzymając się za ręce i z każdą sekundą coraz bardziej się do siebie zbliżając. - Naprawdę, bardzo mi się podobał.
- To dobrze... Bo teraz czas przejść do praktyki - odparł mężczyzna, sięgając do tylnej kieszeni spodni; rękojeść niemalże od razu wpasowała mu się w dłoń.