Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Co naprawdę dzieje się w szkolnych toaletach?
#14
(19-08-2010, 18:51)Accattone napisał(a): @Duśka
Nie o to chodzi, żeby wyjść sobie ze szkoły z zapalić, no bo co to za frajda? Uczeń nie lubi jak go na paleniu złapią, ale nie lubi też jak nie mają żadnych szans na złapanie go. Najlepsza zabawa jest jak prawie złapią. Widzieć nauczyciela, który "już witał się z gąską" - to jest bezcenne, dla wielu młodych ludzi warte ryzyka nowotworu.

Dla mnie na przykład nie. Ja traktuję to już jak uzależnienie, mimo, że wcale nie chcę go rzucić [ i nie będę się tłumaczyć, że nie mogę, bo tego nie wiem - nigdy nie próbowałam.]
Ja tego po prostu, nie ogarniam.

[ a tak poza tym, zauważyłeś to trzy razy powtórzone słowo w Twojej wypowiedzi? <- przepraszam, to tak nawiasem xD ]

(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Ech...
Po pierwsze... Palenie przed szkołą (teren szkolny) podlega takim samym rygorom jak palenie w kibelku, powiem więcej palenie w czasie lekcji podlega takim samym prawom ( niezależnie w parku czy na ulicy) nauczyciel twojej szkoły może Cię normalnie zatrzymać (przynajmniej dopóki jesteś nieletni). Czy się to robi czy nie to inna sprawa.. ale o tym dalej.

Tak, wiem, aczkolwiek poza terenem nauczyciel, przynajmniej z tym się spotkałam, patrzy na to nieco innym wzrokiem.


(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Po drugie... w temacie "Widzieć nauczyciela, który "już witał się z gąską" - to jest bezcenne" - Hmm jestem nauczycielem od lat 16 Baardzo nie lubię cwaniactwa. Ci którzy mnie znają wiedzą coś na temat mojego stosunku do cwaniaczków.. i bynajmniej nie jest to przechwałka.

Moja mama jest nauczycielką. I z tego co wiem, bardziej szanuje tych, którzy potrafią się otwarcie przyznać do tego, że palą. Rodzicielka tego nie pochwala, aczkolwiek... Nie zmusza też do rzucenia.
Nauczyciele też ludzie... I tak też trzeba ich traktować.

(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Po trzecie... Sporo rozmawiam ( tak na wolnej stopie) z ludźmi w szkole i dochodzę do bardzo dziwnego wniosku. Że tak naprawdę palą z głupoty. Ktoś pali, drugiemu powie " Co nie zapalisz, miękki jesteś" ten drugi męczy się z tą fajką (choć niedobra jak diabli i z przegryzką cofa) no bo przecie twardy jest... raz drugi i piąty aż nałóg niepostrzeżenie za gardło ściśnie. Potem gadają ( jak trochę zmądrzeją) że chętnie by rzucili, ale silnej woli brak, albo i chwalą się że już tydzień, dwa czy trzy wytrzymali bez fajki...

Zaczęłam dla szpanu, fakt, teraz jestem starsza, nieco mądrzejsza, wiem jakie są skutki, na co się narażam. To, że nadal palę, jest moją osobistą sprawą. Ale masz rację, większość potem żałuje. Nie jestem pewna, czy nie chcą rzucić bo, na przykład, nie umieją [ brak silnej woli]. boją się reakcji ludzi, czy po prostu nie umieją się przyznać do tego, że wcale nie chcą rzucać.


(19-08-2010, 21:28)gorzkiblotnica napisał(a): Po czwarte... Przymusem jeszcze nikt nikogo palić nie oduczył. Przecież jeśli z klasą przebywam ileś tam godzin to wiem kto pali a kto nie. Raz że się sami wydają przypadkiem, dwa zapach (sam nie palę to czuję) trzy, wpadki w kibelku czy na mieście. Nie jest sztuką kogoś złapać... to wbrew pozorom nie gra w berka. Sztuką jest tak klienta ustawić by doszedł do wniosku że sam nie chce palić. Zapytacie, gdzie regulamin szkolny, a ja zapytam czy człowiek jest dla regulaminu czy regulamin dla człowieka? Nałóg jest defakto chorobą która tkwi w umyśle, powiedz mi czy ktoś karze Cię za to że zachorowałeś na grypę? W leczeniu uzależnień najważniejsze jest sprawić by chory podjął walkę, a do tego droga nie wiedzie przez zakazy..

I takie podejście zawsze mi się podobało.

No...

Ale chyba w lekki offtop wpadliśmy...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Co naprawdę dzieje się w szkolnych toaletach? - przez Konto usunięte - 19-08-2010, 15:10
RE: Co naprawdę dzieje się w szkolnych toaletach? - przez Konto usunięte - 20-08-2010, 23:55

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości