12-08-2011, 17:13
Przeczytanie całości zajęło mi trochę czasu, ale w końcu się zmobilizowałam i teraz piszę ten oto komentarz.
Muszę przyznać, iż IMO najmocniejszą częścią opowiadania jest strona techniczna. Tekst jest napisany starannie, czyta się go łatwo i przyjemnie, a opisy są dość plastyczne. Wielu błędów nie zauważyłam, za co serdecznie gratuluję.
W moim odczuciu trochę gorzej jest z warstwą fabularną. I może w tym wypadku wina leży po mojej stronie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tradycyjnego fantasy - jak to nazywam na swój własny użytek. Smoki, trolle, orki, krasnoludy, wybrańcy i magiczne krainy powodują, że zawsze bardziej krytycznie odnoszę się do tekstu.
Moim zdaniem fabuła była troszkę liniowa i przewidywalna. Jakieś zadanie - wyprawa, ale od początku było wiadomo, że skończy się happy endem. Pomimo ładnego języka, którym IMO można zbudować świetne opisy, brakowało mi podczas czytania napięcia i niepewności.
Bohaterowie byli owszem sympatyczni, ale nic poza tym, bo skupiałeś się głównie na tym co mówili/robili, ale niestety nie na tym co czuli. Dlatego wydali mi się nieco papierowi. Czytając kolejne dialogi z cyku Ten powiedział to, tamten tamto, a kolejny jeszcze coś innego.
To rzeczy, które rzuciły mi się w oczy podczas czytania, a teraz łapanka:
2. Zgrzyta mi ten zwrot.
To tyle ode mnie.
Pozdrawiam, mając nadzieję, że moja pisanina na coś się przydała.
Muszę przyznać, iż IMO najmocniejszą częścią opowiadania jest strona techniczna. Tekst jest napisany starannie, czyta się go łatwo i przyjemnie, a opisy są dość plastyczne. Wielu błędów nie zauważyłam, za co serdecznie gratuluję.
W moim odczuciu trochę gorzej jest z warstwą fabularną. I może w tym wypadku wina leży po mojej stronie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tradycyjnego fantasy - jak to nazywam na swój własny użytek. Smoki, trolle, orki, krasnoludy, wybrańcy i magiczne krainy powodują, że zawsze bardziej krytycznie odnoszę się do tekstu.
Moim zdaniem fabuła była troszkę liniowa i przewidywalna. Jakieś zadanie - wyprawa, ale od początku było wiadomo, że skończy się happy endem. Pomimo ładnego języka, którym IMO można zbudować świetne opisy, brakowało mi podczas czytania napięcia i niepewności.
Bohaterowie byli owszem sympatyczni, ale nic poza tym, bo skupiałeś się głównie na tym co mówili/robili, ale niestety nie na tym co czuli. Dlatego wydali mi się nieco papierowi. Czytając kolejne dialogi z cyku Ten powiedział to, tamten tamto, a kolejny jeszcze coś innego.
To rzeczy, które rzuciły mi się w oczy podczas czytania, a teraz łapanka:
Cytat:— I to jest jedno z niewielu mądrych zdań, któreś dzisiaj powiedział!Tu chyba wkradł się niepotrzebny Enter.
— zgodził się Ongus.
Cytat:Ujrzeli młodego, ubranego w zbyt gruby na tę porę roku kubrak, mężczyznę.IMO przecinek w tym miejscu.
Cytat:— Swoją drogą, jak to się stało, że nie mogliśmy cię dojrzeć?I tutaj też IMO enter.
— zainteresował się Tracjan.
Cytat:— Żem się za krową schował — wzruszył ramionami Łopuch.Tu IMO powinna być wielka litera.
Cytat:Tymon obrócił się i spostrzegł, że bestia dalej spokojnie spała, jak gdyby nic się nie stało.To zdanie IMO lepiej brzmiałoby z czasownikiem w czasie teraźniejszym.
Cytat:Ujrzał Tymona, który, upuściwszy swój miecz, stał zszokowany w miejscu i zakrywał dłońmi uszy.IMO zabrakło przecinka.
Cytat:Tracjan uniósł je, by wrzucić do futerału trzymanego przez Ongusa, wypadło mu jednak z rąk. Gdy Tymon wraz z Łopuchem chowali się za wielkim głazem, Ongus położył wór na ziemi, by Tracjan mógł gorączkowo wtoczyć jajo do środka.Zapomniałam o tym, iż czasem nagromadzenie imion w czytanym tekście było troszkę nużące.
Cytat:— A jużci, panie, naprzygodziłem się na całe życie! — machnął ręką z zadowoleniem chłop.IMO to też lepiej z wielkiej litery.
Cytat:Zapadłą cisza przerywana skrzypieniem i łopotaniem „Bociana”. Choć ciemność nocy rozjaśniał z lekka blask księżyca, kompani, również oślepieni jaskrawym światłem, nie widzieli początkowo prawie nic.1. Literówka.
2. Zgrzyta mi ten zwrot.
To tyle ode mnie.
Pozdrawiam, mając nadzieję, że moja pisanina na coś się przydała.