26-02-2011, 13:05
Czy używanie w książce nazw typu, przykładowo, H&M lub Heineken wiąże się z jakimiś przepisami? Nie mam na myśli takich rzeczy jak Coca Cola, gdyż to jest marka tak rozpowszechniona, że w sumie każda cola to Coca Cola, tylko o markach będących oczywistością.
Mężczyźni mówiący ordynarne rzeczy milkli, gdy wchodził Dorian Gray.