18-02-2011, 21:03
nawet goździkowa nie pomogła na kaca
przyznaję bez rannego pałowania
pogubiłem historię wieczoru
wymiękam myślą sprośną
i ciągnę wajchę do końca
zwabiony nadzieją rozmnożenia
konstans mylę z kwintesencją
nie ciągnąc rymów za język
położyłem się jak tajemnica poliszynela
i przykryłem deską do prasowania
moja wiedźma wyzywa od alkoholików
a sama ledwie dyszy od tej terpentyny
ale gramoli się na sarmacką łysinę
to już chyba koniec świata