15-02-2011, 08:06
(15-02-2011, 01:16)Szach-Mat napisał(a): wyobrażam sobie kolesia, który pisze wiersz bezpośrednio na klawiaturze. On, jego myśli, poczucie odnalezienia mostu, czyli połączenia z tym, co w głowie oraz z tym, co na papierze (klawiaturze), czyli widzialne dla czytelnika. Obłęd - tego się nie da połączyć...
Hm, a ja tak właśnie piszę... Nauczyłem się przelewać myśli bezpośrednio na monitor. Hm, ciekawostka: największą wenę mam zawsze w pracy, a pracuję w wielkim 4-piętrowym biurowcu. - ponad 300 osób. Może to skupienie ludzi wokół, stuk klawiatur i szum drukarek? Pelikan skąpany w smole okazuje się w środku robotem, bezwolną maszyną posłuszną ukrytemu za sceną lalkarzowi, który z pilotem w ręku steruje jego poczynaniami...?
Ten ostatni kawałek ma coś w sobie, mimo że poprzednie obrazy bardziej mi się podobały, może dlatego że były miniaturowe. Ten jest rozciągliwy. Co nie znaczy, że zły. Inny.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams