03-12-2010, 13:53
***
"Ta dziewczyna zawsze była dziwna. Miała pospolitą urodę - okrągłą twarz, czarne, sięgające do pasa włosy i duże, ciemne oczy. Zawsze blada. Tylko na policzkach malowały się jasno-różowe okręgi. Cienkie usta zawsze pokrywała duża ilość szminki, o krwistym kolorze. Szczerze? Bałam się jej. Nawet teraz nie potrafię powiedzieć, dlaczego była moją przyjaciółką."
11 października 1992
Brunetka położyła się na podłodze, dokładnie w środku sali. Ręce skrzyżowała na piersiach i uśmiechając się, zamknęła oczy.
- I jak myślicie? - pytając prawie nie poruszała ustami. - Ładnie wyglądałabym w trumnie?
***
"Kiedy ją poznałem, miała trzynaście lat. Już wtedy robiła dziwne rzeczy. Nie chodzi mi o zwykłe, szkolne przekręty. Potrafiła w nocy uciec z domu i iść na cmentarz, by godzinami wpatrywać się w świeczki i nazwiska wyryte na nagrobkach. Była dziwna. Kiedy dotykała mojego ramienia, przeszywały mnie dreszcze. To nie było podniecenie. To był zwykły, ludzki strach."
1 stycznia 1993
Postawiła nogę na krześle, dłonią podpierając się o blat ławy. Wokół było mnóstwo ludzi, muzyka huczała, a podłoga lepiła się od rozlanego alkoholu. Stanęła na stole, rozkładając ręce na boki.
- A wtedy zawiążę sobie sznur wokół szyi. - Gestykulowała, pokazując czynności, o których mówiła. - A potem... Potem skoczyłabym... - Wyciągnęła stopę przed siebie, przechylając się do przodu i zeskakując na podłogę. - I kiedy byłabym już martwa, ktoś obciąłby sznur... Upadłabym. - Przewróciła się. Leżała kilka minut w nieco nienaturalnej pozycji, w której zwykły człowiek długo by nie wytrzymał.
***
"Ja z nią nigdy nie gadałem, bo i po co? Straszny był z niej dziwak. Tylko Jolka się do niej odzywała. W klasie mówiliśmy na nią 'Przeklęta', a jej to bardzo odpowiadało. Zawsze na polskim pisała listy miłosne do Szatana."
15 lutego 1993
- Tańczyłam z nim! Tańczyłam! - Brunetka, z wyciągniętymi na boki rękoma, kręciła się wokół własnej osi. - Nie był taki, jakiego sobie wyobrażałam, wiesz? - Usiadła na kanapie, biorąc do ręki puszkę piwa. - Nie miał rogów, kopyt i wcale nie był podobny do kozła. Wyglądał jak... Wyglądał jak człowiek. - Jola patrzyła na nią, nie wiedząc, co powiedzieć. Była pewna, że koleżanka zmyśla.
***
"Nie zauważyliśmy, że dzieje się z nią coś niepokojącego. Nic na to nie wskazywało! Tak... Znalazłam ją. U niej w pokoju. Hmm? Wisiała, wisiała... Zostawiła liścik. Bardzo krótki. Napisała, że rozmawiała z Diabłem. Tańczyła z nim. To on jej kazał to zrobić. Powiedział, że czas aby się połączyli. Oh, czy to możliwe? Proszę księdza... Czy ona była opętana?"
*Miniatura oparta na faktach.
** To nie jest tytuł. Po prostu na tą chwilę nie mam pomysłu.