Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Piąty żywioł- Prolog
#1
Prolog


Ziemia jest jedną z najpiękniejszych, a zarazem najbardziej niszczycielskich planet, na jakich kiedykolwiek przebywałam. A muszę przyznać, że przez 350 lat mojego życia, było ich wiele.
Chociaż, jeżeli popatrzeć by na to innej perspektywy, to miałabym zaledwie 19 lat ziemskiego życia. U mieszkańców tej planety, czas płynął zupełnie inaczej, niż w moim rodzimym świecie i stąd też ta dość spora rozbieżność, wynikająca z tego, iż przebywając na danej planecie, przywdziewaliśmy powłokę, odpowiednią dla zamieszkującej jej gatunku, przez co różne nasze powłoki, starzały się w rozmaitym odstępie czasu, oczywiście w pewnym stopniu zależnym od naszego prawdziwego wieku.
Od jakiś 320 lat, regularnie przebywam na ziemi, próbując ją ratować, lecz zarówno moje starania, jak i innych, przynoszą na tym świecie marne skutki, z czym nie potrafię się pogodzić.
Pamiętam, że gdy byłam jeszcze małym dzieckiem, któremu ze względu na swój młody wiek, nie wolno było podróżować po planetach, to aby zabić nudę, moja pra, pra babka, opowiadała mi o przeróżnych zakątkach wszechświata i właśnie historia ziemi zaciekawiła mnie najbardziej.
Podobno kiedyś, gdy owej planety nie zamieszkiwali jeszcze ludzie, była ona spokojna i nic nie zapowiadało, iż ów spokój miał zostać zakłócony. Ale kilka miliardów lat później, pojawili się na niej ludzie, którzy w zastraszającym tempie zaczęli wyniszczać tą cudowną i niepowtarzalną idyllę.
Oczywiście moja babka, nie widziała tego na własne oczy, lecz słyszała jedynie historie przekazywane sobie ustnie z pokolenia na pokolenie. Ale pomimo tak starych opowieści, bez trudu byłam w stanie wyobrazić sobie, zieleń lasów, czystość powietrza i karaibski błękit oceanów nie zmąconych żadnym śladem ludzkiego istnienia. Lecz teraz było to jak dalekie sny, które jedynie boleśnie przypominały mi o tym, co zostało zapewne bezpowrotnie utracone, bo kiedy już uratujemy to miejsce, to z pewnością nigdy nie uda nam się przywrócić go do poprzedniego stanu, bo jeszcze nigdy nie widziałam bardziej nieodpowiedzialnych i zepsutych mieszkańców swojej planety, jakimi byli ziemianie i właśnie przez nich, czas życia tej planety został wyliczony na jakieś 100-150 lat, ich lat, krótszych lat... Oczywiście jest to szacowana liczba, jeśli nie uda nam się jej uratować.
Dlatego przyrzekłam sobie, że ze wszystkich sił będę walczyć o tę planetę i nawet brak mistycznego Piątego żywiołu, który w tak diametralnych sytuacjach jest niezbędny, nie przeszkodzi mi w moim postanowieniu, bo nie zamierzam patrzeć bezczynnie, jak całe piękno tej planety i gatunku ją zamieszkującego, z dnia na dzień bezpowrotnie umierają.
Niektórzy członkowie mojej rasy już się z tym pogodzili, ale mi taka myśl nigdy nawet nie przeszła przez głowę.
Kocham to miejsce jak żadne inne i jestem w pełni gotowa poświęcić za nie nawet własne życie, ponieważ jest to moje powołanie, które zamierzam wypełnić za wszelką cenę.
Skąd mógłbym przypuszczać, że w ciele człowieka są aż takie urwiska?
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Piąty żywioł- Prolog - przez chaos - 14-09-2010, 21:48
RE: Piąty żywioł - przez Gwidon Hefid - 14-09-2010, 22:34
RE: Piąty żywioł - przez Sol_Angelica - 15-09-2010, 16:08
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez Danek - 04-10-2010, 20:44
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez surfaceofthesun - 04-10-2010, 23:44
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez Lara - 16-10-2010, 14:32
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez marcinos83 - 21-10-2010, 18:16
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez Lilith - 28-12-2010, 20:38
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez SiostryKrwi - 13-01-2011, 22:50
RE: Piąty żywioł- Prolog - przez Chrisiok - 14-01-2011, 08:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości