Odpowiadam szybko, bo doszłam tu po śladach i nie chcę, żeby mi umknęło;-)
Zgadzam się z sensem, ideą refleksji - język poddany jest rozmaitym etykietom, także etykiecie politycznej poprawności. W języku politpoprawnym są też mody wyrazowe, pojęciowe i inne.
W sprawie formy:
w moim odczuciu mało oryginalna, ograna wieloma skeczami kabaretowymi sytuacja "chłopka roztropka" (sławna Pelagia Smolenia), trochę przypomina koncept z serialu "Tata Marcina powiedział".
Jako artykuł publicystyczny o charakterze popularnym - realizuje cel czytelnie i atrakcyjnie
Zgadzam się z sensem, ideą refleksji - język poddany jest rozmaitym etykietom, także etykiecie politycznej poprawności. W języku politpoprawnym są też mody wyrazowe, pojęciowe i inne.
W sprawie formy:
w moim odczuciu mało oryginalna, ograna wieloma skeczami kabaretowymi sytuacja "chłopka roztropka" (sławna Pelagia Smolenia), trochę przypomina koncept z serialu "Tata Marcina powiedział".
Jako artykuł publicystyczny o charakterze popularnym - realizuje cel czytelnie i atrakcyjnie
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".