18-12-2022, 23:59
Już sam tytuł zapowiadał coś absurdalno - zabawnego, jak w poprzednich utworach. A tu okazało się iż to wstęp do asurdalno - smutnej historii. Czasem też i gorzkiej, albo mocnej w opisach zastosowania ziaren słoneczników. Szkoda że ostatnie zdanie, zwłaszcza końcówka to także gorycz - jakby taka gorzka puenta.
A czy oglądałeś pierwszą część "Niekończącej się opowieści"? Tam był podobny wątek: nicości, co zaczęła pożerać świat z każdej jego strony.
Podobają się metafory, które stosujesz. Na przykład porównując rażące światło lamp do błysku wybuchu bomb. Albo wypalone ściany budynku, który został "odarty ze skóry", "porozrzucane na dworcu życie". To interesujący opis ucieczki przed wojną.
A czy oglądałeś pierwszą część "Niekończącej się opowieści"? Tam był podobny wątek: nicości, co zaczęła pożerać świat z każdej jego strony.
Podobają się metafory, które stosujesz. Na przykład porównując rażące światło lamp do błysku wybuchu bomb. Albo wypalone ściany budynku, który został "odarty ze skóry", "porozrzucane na dworcu życie". To interesujący opis ucieczki przed wojną.