Za późno, nie odnajdziemy drogi.
Powoli gaśnie światło w jaskini
- głos zgubił echo.
Między dziką naturą a wyobraźnią
jest przepaść. Skostniałe palce
trzymają bilety. Trzeba je oczyścić
z drobinek piasku, wtedy uniosą
ostatnie myśli w różnych kierunkach.
Może wpadną pod dłuto rzeźbiarza,
który przegraną walkę utrwali
w kamieniu. Nieodkryte diamenty
wciąż kreślą znaki na niebie
- to nic, że kurczy się ziemia
Powoli gaśnie światło w jaskini
- głos zgubił echo.
Między dziką naturą a wyobraźnią
jest przepaść. Skostniałe palce
trzymają bilety. Trzeba je oczyścić
z drobinek piasku, wtedy uniosą
ostatnie myśli w różnych kierunkach.
Może wpadną pod dłuto rzeźbiarza,
który przegraną walkę utrwali
w kamieniu. Nieodkryte diamenty
wciąż kreślą znaki na niebie
- to nic, że kurczy się ziemia
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -