Mirando... ja żyłem w czasach PRL.
I... chyba Ciebie nie zaskoczę - nadal żyję, chociaż nazwa mego państwa ciut się zmieniła
Gunnarze, co do "jakby kontrol wpadła" - wtedy były kontrole urzędowe z zewnątrz (zresztą podobnie i dzisiaj) w barach, knajpach i restauracjach. Nie wolno było podawać samej wódki, musiała być "zagrycha". Do tego kontrolerzy przychodzili też "po cywilnemu" i zamawiali wódkę. Sprawdzali też "procent wódki w wódce" i czy nie są nalewane zbyt małe ilości.
I... chyba Ciebie nie zaskoczę - nadal żyję, chociaż nazwa mego państwa ciut się zmieniła
Gunnarze, co do "jakby kontrol wpadła" - wtedy były kontrole urzędowe z zewnątrz (zresztą podobnie i dzisiaj) w barach, knajpach i restauracjach. Nie wolno było podawać samej wódki, musiała być "zagrycha". Do tego kontrolerzy przychodzili też "po cywilnemu" i zamawiali wódkę. Sprawdzali też "procent wódki w wódce" i czy nie są nalewane zbyt małe ilości.