Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Do diabła z łzawymi wierszydłami
#1
Lukrowane obrazki na szkle, aż od cukru bolą zęby. Słowa zlane w jeden szum. Jakby jesiennie. Zgodnie z kolorem paznokci pięknych dziewczyn i te prowokujące usta.
W zlanych potem parkach i miękkich łóżkach próbujemy zapomnieć, na przykład o wczorajszym. Jednak na gniecenie w dołku mamy sprawdzone sposoby, kradnąc dni i noce pazernie. Nawet te bezgwiezdne. Później czekamy beznadziejnie lub ze wzruszeniem ramion. Przecież jutro nadejdzie, to raczej pewne. Więc pora na porządki, pełne kosze trafią na śmietnik.
I już wszystko w porządku, najlepszym. Tylko kalendarze schudną bezszelestnie, przeklęty romantyzm już ze snu nie wyrwie do niepotrzebnych wierszy.
Ostatecznie czas i tak zdechnie,umilknie tykanie zegarków, w końcu zgaśnie głupi księżyc.
Może tylko szepnę do ciebie: szkoda piękna. Gdziekolwiek wtedy będziesz.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Do diabła z łzawymi wierszydłami - przez Marcin Sztelak - 18-06-2019, 13:20

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości