25-02-2019, 19:31
Dima, tylko kilka opinii i wypowiedzi z książki:
- już za życia ucieleśniała w oczach wielu współczesnych ów "fanatycznie pryncypialny typ kobiet",
- (k.W.) "pewna jednak jestem, że tylko nieliczni mają więcej dobrej woli i rzeczywiście silniej niż ja pragną czynić to, co dobre i słuszne",
- Wiktoria uczyniła ze swej straty (śmierci męża, Z.) przedmiot ekscesywnego kultu żałobnego. "We are not amused". (...) z tych lat zinstytucjonalizowanej żałoby wywodzi się wyobrażenie o purytańskiej monarchini, nietolerującej w swojej obecności żadnych przejawów (...)
- z pewnością w tamtych czasach utrzymywanie zażyłych stosunków z podwładnym było sprzeczne z wymogami etykiety.Ale Wiktoria sama decydowała, co jest "wiktoriańskie".
- Córka Wiktorii Beatrice (...) starannie zatarła ślady Johna Browna (po śmierci matki przepisując jej dzienniki i usuwając drażliwe fragmenty, a oryginały spaliła. Z.). Dopiero pod koniec lat 90. pojawił się u potomków Browna zbiór listów, z którego wynika, że strażniczka wiktoriańskiej moralności i jej koniuszy "byli sobie bardzo, bardzo bliscy i pozostawali w intymnych stosunkach".
- już za życia ucieleśniała w oczach wielu współczesnych ów "fanatycznie pryncypialny typ kobiet",
- (k.W.) "pewna jednak jestem, że tylko nieliczni mają więcej dobrej woli i rzeczywiście silniej niż ja pragną czynić to, co dobre i słuszne",
- Wiktoria uczyniła ze swej straty (śmierci męża, Z.) przedmiot ekscesywnego kultu żałobnego. "We are not amused". (...) z tych lat zinstytucjonalizowanej żałoby wywodzi się wyobrażenie o purytańskiej monarchini, nietolerującej w swojej obecności żadnych przejawów (...)
- z pewnością w tamtych czasach utrzymywanie zażyłych stosunków z podwładnym było sprzeczne z wymogami etykiety.Ale Wiktoria sama decydowała, co jest "wiktoriańskie".
- Córka Wiktorii Beatrice (...) starannie zatarła ślady Johna Browna (po śmierci matki przepisując jej dzienniki i usuwając drażliwe fragmenty, a oryginały spaliła. Z.). Dopiero pod koniec lat 90. pojawił się u potomków Browna zbiór listów, z którego wynika, że strażniczka wiktoriańskiej moralności i jej koniuszy "byli sobie bardzo, bardzo bliscy i pozostawali w intymnych stosunkach".