D. Mierzejewski
ROZDMUCHIWACZ
- Zaraz zobaczysz - odpowiedział Rozdmuchiwacz.
- No nie. To przecież głupia guma.
- Wtedy nie rozumiem. Na mojej planetoidzie mogą przeszkadzać baobaby, ale przecież one same rosną. A na twojej planetoidzie taka mucha nie przeszkadza, póki nie zrobisz z niej słonia. Po co więc je rozdmuchujesz?
- No przecież mam jakiś honor! Nie mogę dopuścić, żeby jakieś tam gumowe przedmioty potencjalnie przepełniały moją planetoidę.
- Ale co w tym złego, jeżeli to przepełnianie jest tylko potencjalne i nigdy się nie odbędzie, póki sam nie rozdmuchasz?
- Trzeba odczuwać to sercem.
Dla Małego Księcia również typowe było kardiologiczne podejście do wyjaśniania pytań, ale jego serce nic takiego nie odczuło.
- Moje serce tego nie odczuwa - uczciwie przyznał się Mały Książę.
- Chyba jesteś jeszcze mały i dlatego nie rozumiesz - powiedział Rozdmuchiwacz.
Opuszczając tę planetoidę, Mały Książę myślał: „Chyba faktycznie jestem mały i dlatego się nie orientuję w gumowych przedmiotach.”
Marzec 2018 r.
ROZDMUCHIWACZ
Jest taka informacja, że Mały Książę odwiedził jeszcze niektóre planetoidy, oprócz tych, o których pisał Antoine de Saint-Exupéry. Na jednej z nich mieszkał Rozdmuchiwacz. Kiedy Mały Książę wylądował na planetoidzie, Rozdmuchiwacz w pocie czoła kopał powierzchnię planetoidy łopatą i uważnie przyglądał się kawałkom gleby, niby czegoś w tej glebie szukał.
- Czego szukasz? - zapytał Mały Książę.
- A wiesz, szukam takich gumowych słoni. O, właśnie znalazłem!
I wyjął z gleby jakiś malutki gumowy przedmiot, kształtem i rozmiarem przypominający muchę.
- Ależ to nie słoń - zdziwił się Mały Książę.
- Zaraz zobaczysz - odpowiedział Rozdmuchiwacz.
Przyłożył usta do jakiejś malutkiej dziurki na tej musze i zaczął nadmuchiwać tę gumową błonę. Mały Książę pomyślał, że wtedy wyjdzie większa mucha. Ale, ku jego zdziwieniu, gumowy przedmiot stopniowo zmieniał kształt w trakcie nadmuchiwania. Najpierw mucha przekształciła się w mysz, potem to już była wiewiórka, potem kot, potem baran, potem krowa. I wreszcie, osiągając spektakularny rozmiar, krowa stopniowo nabyła kształtu słonia.
- Widzisz, jaki duży słoń! - powiedział ze złością Rozdmuchiwacz. - Takie słonie zajmują dużo miejsca. Dlatego trzeba ich się pozbywać. Precz stąd, olbrzymie!
I dał słoniowi mocnego kopniaka. Oczywiście, na małej planetoidzie łatwo było nadać przedmiotowi drugą prędkość kosmiczną i gumowy słoń szczęśliwie się oddalił od planetoidy Rozdmuchiwacza.
- Ale jeśli nie znajdziesz tej muchy, czy ona sama się rozdmucha w słonia? - zapytał Mały Książę.
- No nie. To przecież głupia guma.
- Wtedy nie rozumiem. Na mojej planetoidzie mogą przeszkadzać baobaby, ale przecież one same rosną. A na twojej planetoidzie taka mucha nie przeszkadza, póki nie zrobisz z niej słonia. Po co więc je rozdmuchujesz?
- No przecież mam jakiś honor! Nie mogę dopuścić, żeby jakieś tam gumowe przedmioty potencjalnie przepełniały moją planetoidę.
- Ale co w tym złego, jeżeli to przepełnianie jest tylko potencjalne i nigdy się nie odbędzie, póki sam nie rozdmuchasz?
- Trzeba odczuwać to sercem.
Dla Małego Księcia również typowe było kardiologiczne podejście do wyjaśniania pytań, ale jego serce nic takiego nie odczuło.
- Moje serce tego nie odczuwa - uczciwie przyznał się Mały Książę.
- Chyba jesteś jeszcze mały i dlatego nie rozumiesz - powiedział Rozdmuchiwacz.
Opuszczając tę planetoidę, Mały Książę myślał: „Chyba faktycznie jestem mały i dlatego się nie orientuję w gumowych przedmiotach.”
Marzec 2018 r.