18-11-2018, 17:44
Witam. Na początku aż się zdumiałem, bo byłem pewny, że przerabiasz Władce Pierścieni na pastiż z realiami polskimi. Wiesz, zamiast Frodo czy Bilbo, to Tymon czy Witek, a zamiast Shire czy Rivendell spodziewałem się jakieś Kamyki Tatrzańskie czy Pierdziszewo Mniejsze. Ale i tak jest jak najbardziej na plus, bo historia własna i dosyć oryginalna. Fabuła jakoś specjalnie mnie nie poruszyła, a bohaterowie ledwo zarysowani, ale być może w sam raz na krótkie opowiadanie. A co do długości i rytmu opowieści, to mam wrażenie jakby od linijki poprowadzone, prawie że idealnie. Skojarzenia były nawet przyjemne, czy to z Willow (bardzo ładny film), brak być może epickości, ale dzięki temu było bardzo swojsko. A ta bajkowość pod koniec, to jakbym Rumcajsa oglądał. Nie podobało mi się za to, że magia była tak lekko potraktowana, wystarczyło rzucić zabawnym zaklęciem i już działy się dziwy. Skoro czarodziej potrafi taką zaawansowaną magię i jest swojak dla kmiotów, a tuż za progiem magiczne istoty, to niewiara wieśniaków jest dziwna, myślę, że powinni być bardziej zabobonni i łatwowierni. No ale jak wspomniałem, mam negatywne nastawienie do fantasy. Nie wiem może jakiś przesyt, ale i tutaj znalazłem coś dla siebie. To co mnie trzymało przy op, to świetne dialogi, ponieważ sam mam z nimi problem, tym bardziej doceniam, tak idealnie poprowadzone. No i realia wsi, szczególnie ten dom. Moi dziadkowie mieli podobny, też były dwa piece, ale za to były dwa kominy. Wiedza z zakresu mitologii i dodanie coś od siebie, tzn, oryginalne przegnanie tego Licha, też fajne.
Podsumowując, jest dobrze. Pozytywnie i z humorem.
Pozdrawiam.
Podsumowując, jest dobrze. Pozytywnie i z humorem.
Pozdrawiam.