02-02-2018, 17:05
Wydawałeś się idealny. Taki, jak cię sobie wymyśliłam.
Poświęciłam własną dumę i zasady, zafascynowana ciemnością, która była w twoim umyśle. Mrokiem, w którym nie było wiadomo, co się czai.
Kim byłeś w istocie? Chronicznie nieszczęśliwy, ponury jak skazaniec, czerpałeś z nieszczęścia paradoksalną satysfakcję, rozsiewając wokół toksynę anhedonii. Całą swą postawą krzyczałeś: gdybyś była mną, palnęłabyś sobie w łeb.
Najchętniej zostałbyś pustelnikiem, ale kto by cię wtedy podziwiał i litował się nad tobą? Nie przeżyłbyś bez bezustannej kobiecej adoracji.
Miałeś być idealny. Dokładnie taki, jak cię sobie wymyśliłam.
W rzeczywistości okazałeś się jednak tylko marnym okazem ludzkim.
Verpiss dich, Herr Moricand.
Poświęciłam własną dumę i zasady, zafascynowana ciemnością, która była w twoim umyśle. Mrokiem, w którym nie było wiadomo, co się czai.
Kim byłeś w istocie? Chronicznie nieszczęśliwy, ponury jak skazaniec, czerpałeś z nieszczęścia paradoksalną satysfakcję, rozsiewając wokół toksynę anhedonii. Całą swą postawą krzyczałeś: gdybyś była mną, palnęłabyś sobie w łeb.
Najchętniej zostałbyś pustelnikiem, ale kto by cię wtedy podziwiał i litował się nad tobą? Nie przeżyłbyś bez bezustannej kobiecej adoracji.
Miałeś być idealny. Dokładnie taki, jak cię sobie wymyśliłam.
W rzeczywistości okazałeś się jednak tylko marnym okazem ludzkim.
Verpiss dich, Herr Moricand.