Dziwne, że przeoczyłem ten tekst, myślałem, ze w obyczajówkach jestem na bieżąco.
No to jedziemy
Opowiadanie życiowe i z morałem. Bardzo przypadło mi do gustu.
Co do formy widać talent. Może dawno nie pisałeś, ale tak trzy czwarte tekstu jest świetna. Te naprawdę dobre zdania przeplatają się ze słabszymi, których większość wynotowałem.
Posiłkując się przykładem Gorzkiego, wsiadłeś an rower, niekiedy się chyboczesz, ale jak się jeździ z pewnością nie zapomniałeś.
Na tę chwilę dałbym tak 3-3,5 gwiazdki. Jeśli miałbyś ochotę doszlifować tekst, by całość brzmiała tak dobrze jak zdania nad którymi się zachwycałem, to 5 gwiazdek murowane
Choć nie wiem czy jest jakaś motywacja, bo posiadająca o wiele łaskawsze ode mnie oko Miranda już maksymalnie zagwiazdkowała
Pozdrawiam
Gunnar
No to jedziemy
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Klnąc w myślach na czym świat stoi, zbiegał po schodach szklanego biurowca. Zaniechał jazdy windą. Pracował na szóstym piętrze, więc kolejno pokonywane stopnie nie mogły go w żaden sposób zmęczyć.To nie błąd, ale trzy czasowniki z tą samą końcówką blisko siebie brzmią jak bliskie powtórzenia.
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Gniew zjadał go od środka niczym pasożyt i rósł z każdą sekundą, osiągając rozmiary gigantycznego robaka, który wijąc się gdzieś pomiędzy sercem a wątrobą, powoli wysysał wszystkie soki. Krew mknęła w żyłach z prędkością światła, a tętno przyspieszyło do granic wytrzymałości. (...)Piękne zdania.
Solidna dawka nikotyny jeszcze kilkukrotnie zagościła w jego płucach, dopóki nie zaczął kaszleć i pluć gęstą śliną. (...)
W jego głowie ciągle rozbrzmiewał głos prezesa, tłukąc się wewnątrz czaszki, jakby chciał wybić w niej dziurę i wydostać się na zewnątrz. Treść zawarta w świeżym wspomnieniu nie była pochwałą ani nawet spokojnym przekazem. Drugi po bogu – jak nazywano w firmie głównodowodzącego – warczał i szczerzył kły niczym drapieżnik żądny krwi. Zdawać się mogło, że z powodu niedbale wykonanego miesięcznego raportu, byłby w stanie obedrzeć żywcem ze skóry, a potem zjeść winowajcę na surowo. Przez blisko godzinę torturował słownie, miażdżył krytyką oraz niewybredną mimiką i chamskimi uwagami.
i wiele innych...
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Na ogorzałej twarzy pojawiły się kropelki potu. Mężczyzna wytarł je niedbałym ruchem (gestem) ręki.Opisujesz cały czas jednego osobnika więc dopowiedzenia wydają się zbędne.
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Z kieszeni marynarki wydobył elektroniczną sziszę, po czym zaciągnął się chemicznym dymem. I to najmocniej jak potrafił.Zbędne słówka.
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Czas, a raczej jego permanentny brak, pokonał ich.To wiadomo o co chodzi i nie ma błędu ale na moje ucho nie komponuje się to zdanie z sąsiednimi.
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Melodia płynąca z głośników powoli zaczęła przegrywać (przegrywała) z irytującym hałasem.
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Na początku starał się nie zwracać na to uwagi. Próbował dodatkowo zagłuszać dźwięki docierające z zewnątrz swoim nieporadnym śpiewem.
(03-01-2018, 18:47)anarchist napisał(a): Ściszył radio, po czym ruszył niespiesznie. I w takim tempie kontynuował jazdę.To drugie zdanie do usunięcia albo przerobienia.
Opowiadanie życiowe i z morałem. Bardzo przypadło mi do gustu.
Co do formy widać talent. Może dawno nie pisałeś, ale tak trzy czwarte tekstu jest świetna. Te naprawdę dobre zdania przeplatają się ze słabszymi, których większość wynotowałem.
Posiłkując się przykładem Gorzkiego, wsiadłeś an rower, niekiedy się chyboczesz, ale jak się jeździ z pewnością nie zapomniałeś.
Na tę chwilę dałbym tak 3-3,5 gwiazdki. Jeśli miałbyś ochotę doszlifować tekst, by całość brzmiała tak dobrze jak zdania nad którymi się zachwycałem, to 5 gwiazdek murowane
Choć nie wiem czy jest jakaś motywacja, bo posiadająca o wiele łaskawsze ode mnie oko Miranda już maksymalnie zagwiazdkowała
Pozdrawiam
Gunnar