Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
W ukryciu
#1
        Odkąd grube na dwadzieścia pięć cali drzwi zamknęły się za nami, minęło już dwa tysiące czterdzieści dni. Upływ czasu zatarł moje dziecięce wspomnienia. Mogłam polegać jedynie na jego pamięci. Wyczarowywał dla mnie historie o ukrytych istotach leśnych, żyjących wśród skał: skrzydlatych elfach, trollach pustelnikach i potężnej królowej Hildur. Często zastanawiałam się, co się z nimi stało i czy kiedykolwiek naprawdę istniały.
        Dwa tysiące czterdzieści dni przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, zdani tylko na siebie. Koegzystujący na kilku metrach kwadratowych, poza rzeczywistością, szybko przestaliśmy żyć w rytmie pór dnia i roku. Chłód w pomieszczeniu był tak dotkliwy, że spaliśmy w złączonych śpiworach, wtuleni w siebie, nie zastanawiając się nad etyką, moralnością i religią. Co mogła nas ona obchodzić? 

        Cierpiał na przewlekłe bóle głowy. Nazywał je migrenami i tłumaczył niedoborami naturalnego światła, czystego powietrza i świeżej żywności. Jego ataki zaczynały się od kompletnej utraty snu. Całymi dniami słyszałam jego kroki przemierzające naszą kilkumetrową celę tam i z powrotem, tam i z powrotem, bez przerwy. Snuł się, siejąc wokół melancholię, zarażając smutkiem i rezygnacją, przez co ta nasza egzystencja stawała się nieznośna, wbijała w nas drobnymi, nieznacznymi gestami oścień śmierci. Potem wpadał w apatię i już tylko leżał, wodząc za mną wzrokiem. 
Najgorsze było jego milczenie w ciemnościach. Nie robactwo, nie zimno i wilgoć ani nawet głód. Ta nieznośna cisza była jak chińska tortura wodna: nieskończoność w ciągłym ruchu, w której czas dzieli się na małe cząsteczki, znów z kolei podzielne, i tak w koło. 
        Najpierw zaczęło brakować jedzenia. Z dnia na dzień porcje były coraz mniejsze. W ostatnich dniach jedliśmy już tylko raz dziennie. 
Potem skończyło się paliwo do generatora. Zapadły ciemności. Wentylacja przestała działać.
„Połóż się spać, dziecinko”, powiedział.
Głaskał mnie po włosach tak długo, aż zasnęłam z głową ciężką od myśli.

        Mój sen przerwało skrzypnięcie. Apteczka. Strach złapał mnie za gardło. Nie wolno czekać.
        Stał do mnie bokiem z butelką ciemnego płynu w ręce. W migoczącym świetle świecy jego cień majaczył na ścianie. Krzyknęłam przeraźliwie, a on drgnął, przestraszony i upuścił butelkę.
Wrzasnął i skoczył do mnie. „Czemu mnie szpiegujesz? Stale mnie szpiegujesz, ani chwili spokoju” – warczał, szarpiąc mnie za ramiona. Głowa latała mi bezwładnie jak szmacianej lalce, ale pozostałam spokojna. Mimo gorącej strużki, płynącej po wewnętrznej stronie uda. To był pierwszy akt otwartej wrogości. I moje zwycięstwo. Triumf siły kobiety nad słabością mężczyzny: uratowałam go wtedy nie przed samobójstwem, lecz od zrozumienia, że nie znalazłby na nie siły. W przeciwieństwie do mnie.
 
         Schyliłam się po kawałek stłuczonej butelki.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
W ukryciu - przez Miranda Calle - 07-08-2017, 17:43
RE: W ukryciu - przez Karen - 07-08-2017, 18:52
RE: W ukryciu - przez BEL6 - 07-08-2017, 19:18
RE: W ukryciu - przez Miranda Calle - 07-08-2017, 22:12
RE: W ukryciu - przez gorzkiblotnica - 07-08-2017, 22:41
RE: W ukryciu - przez Miranda Calle - 07-08-2017, 23:02
RE: W ukryciu - przez gorzkiblotnica - 07-08-2017, 23:10
RE: W ukryciu - przez Lexis - 07-08-2017, 23:11
RE: W ukryciu - przez Miranda Calle - 07-08-2017, 23:30
RE: W ukryciu - przez Grafoman - 13-08-2017, 14:46
RE: W ukryciu - przez Miranda Calle - 13-08-2017, 15:18
RE: W ukryciu - przez czarownica - 13-08-2017, 22:30
RE: W ukryciu - przez Kotkovsky - 27-08-2017, 16:36
RE: W ukryciu - przez Gunnar - 17-10-2017, 15:54
RE: W ukryciu - przez Miranda Calle - 10-11-2017, 17:27
RE: W ukryciu - przez Gunnar - 23-02-2018, 18:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości