(30-01-2017, 18:12)gorzkiblotnica napisał(a): To też nie do końca tak:
Cytat:gdzie Ragnar bije po łbie młodszego syna Jarla Haralda, Trygvego. Sam nigdy nie byłem wikingiem z obrażonym egoNa ego nam zwykle ktoś w życiu nadeptuje. No i spora część z nas dała komuś z tego powodu kiedyś "w ryj". Więc utożsamić się łatwo, no chyba, że autor da plamę na całej linii.
Uczucie zakochania, czy też zadłużenia każdy poznał (mniemam) i też nie trzeba do tego być absolwentem szkoły licealnej
Cytat:Może dlatego nie mam zbyt wiele wyrozumienia nad cierpiącymi "wzdychaczami" . Albo się jest tym szczęśliwcem i ma się zestaw cech czyniących "samcem alfa" i się dziewuszki "puka" albo się tych cech nie ma i no uprawia się bezpieczny seks na własną rękę. Stąd zwykle śmiać mi się chce z filmów, książek i takich tam, gdzie klasowy ciamajda po jakichś tam perypetiach wyrywa najlepszy "Towar" w szkole. Motyw tyleż częsty, co nieprawdziwy. Niestety tak to nie działa. Praw naturalnego doboru się nie oszuka. Szkoda tylko mieszać tym biednym chłopcom w głowach. Prościej, i bardziej sprawiedliwie byłoby powiedzieć, że najfajniejsza laska w klasie i tak wybierze najgorszego sk - wiela. Dlaczego? Ot takie zasady doboru naturalnego. Na to nie uradzisz
Przeżyjesz swoje i zobaczysz, że Ci przejdzie. Też miałem takie przemyślenia, mam za sobą różne perypetie, w tym owszem, przeżyłem historię związku, który miał być już na zawsze i trwał bardzo długo. Teraz od ślubu dzieli mnie rok, a ja zrozumiałem wiele. Po prostu trzeba dużo przeżyć, żeby dojść do pewnych realistycznych wniosków, nie takich wyciąganych na gorąco pod wpływem żalu, czy desperacji. Powiem krótko - to nie są zasady doboru naturalnego. Ty mówisz o konkretnym środowisku i nie będę przebierał w słowach, bo po co - mówisz o środowisku patologicznym. Wiem, bo w takim też szukałem szczęścia, ale na dłuższą metę nic z tego nie wynika. Pozdrawiam i życzę szczęścia!