11-09-2016, 18:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-09-2016, 18:59 przez Robespierre.)
Alchemik, weźże wyluzuj i poczekaj.
Uważam, że siedzisz na poziomie fizycznym, bo twierdzisz, że istnienie praatomu wyklucza istnienie Boga i pytasz, dlaczego Bóg, a nie praatom, miałby być pierwszym ogniwem w łańcuchu przyczynowym. Pisałem zresztą, że to nie jest zarzut w Waszą stronę, bo to typowe podejście wśród osób, które nie interesują się filozofią (zwłaszcza metafizyką).
Oczywiście, że metafizyka to coś więcej, niż wiara w Boga, bo w metafizyce nie ma miejsca na religijną wiarę. Zobaczysz zresztą. Nie twierdzę, że to, co przedstawię, to "prawda objawiona", bo zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich to przekona, ale sceptyk, który twierdzi, że nic nie jest pewne i prawdopodobnie nigdy nie będzie pewne, już wygłasza jakąś prawdę, dając tym samym do zrozumienia, że nasz rozum jest w stanie poznać otaczającą nas rzeczywistość, choćby w pewnym stopniu.
Edit:
Wojbik, dopuszczam ewolucyjną moralność (niektórzy twierdzą, że właśnie historia naszego gatunku pokazuje, że nasza moralność się rozwija), ale ewolucja, sprowadzona do "farta", czegoś całkowicie przypadkowego - bo nie ma instancji, która nadała temu cel - sprawia, że sama moralność staje się czymś przypadkowym, swoistym konwenansem.
Uważam, że siedzisz na poziomie fizycznym, bo twierdzisz, że istnienie praatomu wyklucza istnienie Boga i pytasz, dlaczego Bóg, a nie praatom, miałby być pierwszym ogniwem w łańcuchu przyczynowym. Pisałem zresztą, że to nie jest zarzut w Waszą stronę, bo to typowe podejście wśród osób, które nie interesują się filozofią (zwłaszcza metafizyką).
Oczywiście, że metafizyka to coś więcej, niż wiara w Boga, bo w metafizyce nie ma miejsca na religijną wiarę. Zobaczysz zresztą. Nie twierdzę, że to, co przedstawię, to "prawda objawiona", bo zdaję sobie sprawę, że nie wszystkich to przekona, ale sceptyk, który twierdzi, że nic nie jest pewne i prawdopodobnie nigdy nie będzie pewne, już wygłasza jakąś prawdę, dając tym samym do zrozumienia, że nasz rozum jest w stanie poznać otaczającą nas rzeczywistość, choćby w pewnym stopniu.
Edit:
Wojbik, dopuszczam ewolucyjną moralność (niektórzy twierdzą, że właśnie historia naszego gatunku pokazuje, że nasza moralność się rozwija), ale ewolucja, sprowadzona do "farta", czegoś całkowicie przypadkowego - bo nie ma instancji, która nadała temu cel - sprawia, że sama moralność staje się czymś przypadkowym, swoistym konwenansem.