27-01-2010, 20:37
No tak. Obczytałem się po same uszy. O ile początek jakoś tak nie przypadł mi do gustu, za bardzo wybacz, przypomina książkę telefoniczną, o tyle od fragmentu z dziennikarką napięcie wzrasta. Myślę że w zupełności wystarczyłyby ze dwa fragmenty z "porwaniami" Hmm cykliczne wstrząsy sugerują uderzenia meteorytów.. ale ciekawe co wymyślisz. Rozwija się bowiem interesująco. Pozdrawiam
corp by Gorzki.