Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozmowa na transparenty
#2
Prowadząc rozważania na temat poruszony w artykule (ewentualnie tematy podobne), zawsze staram się rozgraniczyc pomiędzy tłumem, a narodem. Tym pierwszym gardzę, się go brzydzę i boję. Ten drugi, jeżeli już powstał, stanowi potęgę, której wszyscy skoncentrowani na rozwrzeszczanym motłochu często nie dostrzegają. Nie mam na myśli wyłącznie narodu polskiego, taki sam jak inne narody, tak samo skłonny do rzeczy i wielkich, i nikczemnych.

Dokąd prowadzi niekontrolowane (kontrolowane zresztą też) zacietrzewienie? Do rozlewu krwi - to oczywiste. Jeżeli pośród zabitych będą bliskie mi osoby - przeżyję dramat, jeżeli obcy - chwilę ponurej refleksji.

Chcę, aby w kraju gdzie mieszkam, prawo funkcjonowało, lepiej lub gorzej, ale funkcjonowało. Chcę wiedzieć (jasno i wyraźnie), jak się mam leczyć, kiedy jestem chory. Chcę wiedzieć, po jaką cholerę pracujemy czterdzieści godzin tygodniowo (niektórzy więcej), chociaż rozwój technologii już od dawna wymusza znacznie krótsze normy czasowe.

Pytań mógłbym zadawać wiele i twierdzę, że rozwiązywanie problemów, które Autor tak wartko opisał w felietonie, polega na dyskusji na temat owych problemów. Krzyczące tłumy (jak słusznie zostało napisane) niczego nie rozwiążą niezależnie od tego, po której stronie barykady wywrzaskują swoje hasła. Nocne Polaków rozmowy, artykuły na forach, gorące dyskusje u cioci na imieninach ewentualnie z sąsiadem w kolejce po marchewkę zawsze będą rozwój wydarzeń popychać w jakąś (może dobrą może złą) stronę i łatwiej bedzie spoglądać na świat, który kroczy swoją drogą.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Rozmowa na transparenty - przez OWSIANKO - 19-01-2016, 13:57
RE: Rozmowa na transparenty - przez szczepantrzeszcz - 21-01-2016, 21:15

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości