19-01-2016, 16:48
A tam, czepiasz się, wybacz, Mirek. Od początku jest to uparta erystyka w czystej postaci, a przykro, bo nie podejrzewałbym cię o takie coś. Słabo mi na samopoczuciu, gdy widzę kolejne dowody na to, że ludzie w czambuł prowadzą spory ku wywyższeniu nie PRAWDY a swojej dupie podobnej racji. Tłumaczenie, oryginał, dziedzictwo genów, dziedzictwo królestwa bożego - wszyscy wiemy, że w tym wypadku jedna chwała. Archaiczne, może zatem dziś dziwne wyrażenie, ale o treści raczej jednako rozumianej. Bo co miałaby teraz na celu taka utarczka o tłumaczenie jednego słowa? Nie przychodzi mi do głowy żadna konotacja słowa dziedzictwo, żaden szczególnie zagalopowany semantycznie wyraz pokrewny, albo chociaż niesprzeczny, który miałby odwracać treść na nicy, a nawet gdyby... to co w tym wypadku?
I... naprawdę? Takim argumentem (niczym: nie wysiliłeś się na tyle, aby przetrzepać wszystkie możliwe tłumaczenia, plus samemu zadać sobie trud studiów nad językami biblijnymi i potwierdzeniu, czy aby w tłumaczeniach powszechnych nie zadomowił się spisek) chcesz triumfować?? Serio? Kurczę, w imię czego? To jest zwyczajnie przykre. Bardzo słabe.
I... naprawdę? Takim argumentem (niczym: nie wysiliłeś się na tyle, aby przetrzepać wszystkie możliwe tłumaczenia, plus samemu zadać sobie trud studiów nad językami biblijnymi i potwierdzeniu, czy aby w tłumaczeniach powszechnych nie zadomowił się spisek) chcesz triumfować?? Serio? Kurczę, w imię czego? To jest zwyczajnie przykre. Bardzo słabe.