Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ze szkolnego parapetu
#1
Miniaturka z 22 lipca 2015

Gdy miałem dziesięć lat, rodzice wysłali mnie na kolonię do Kamienia Pomorskiego ze starszym kolegą, z którym przyjaźniłem się po szkole. Jak to chłopcy, spędzaliśmy razem czas z nowo poznanymi kolonistami, grając w ping ponga, piekąc kiełbaski, i co najważniejsze, opowiadając sobie opowieści o duchach.
Pewnej nocy obudziło mnie przejmujące parcie na pęcherz. Rozejrzawszy się po wielkiej sali, w której było jakieś dwadzieścia łóżek, miałem już wstać, gdy niespodziewanie coś dziwnego przykuło mój wzrok w stronę okna. Przez chwilę nie mogłem uwierzyć w to, co widzę, ale za oknem, na parapecie, z pewnością siedziała jakaś osoba.
Stwierdziłem, że musi mi się wydawać, iż kogoś tam widzę, więc zamknąłem mocno powieki i otworzyłem po chwili, ale tajemnicza postać nie zniknęła. W ułamku sekundy znieruchomiałem z przerażenia jakby objął mnie paraliż.
Bałem się choćby oddychać, aby nie zwrócić na siebie uwagi, zajęcze serce biło jak oszalałe, ale także okropnie chciało mi się do ubikacji. Doszedłem do wniosku, że sam nie dam rady wyjść na korytarz. Michał spał smacznie obok, brakowało mi jednak odwagi by go zbudzić, dodając sobie otuchy jego towarzystwem. Leżałem więc tak pod kołdrą, nie mając nawet odrobiny męstwa, by drżeć ze strachu. Zjawa wciąż była na swoim miejscu, a mnie coraz bardziej chciało się siku.
W końcu, czując się całkiem bezradny, w akcie desperacji, zdecydowałem się na upokarzający czyn, niestety mocząc materac. Okropnie się zmartwiłem, gdy pomyślałem, co mnie czeka rano: co powiedzą moi równolatkowie, jaką okryję się hańbą na resztę pobytu i że nikt nie uwierzy w moją wersję wydarzeń. Natomiast z powodu odczuwalnej ulgi po opróżnieniu pęcherza, zamknąłem oczy i zasnąłem pokonany i zawstydzony.
Od tamtej pamiętnej nocy minęło wiele lat i nigdy nikomu nie wyjawiłem tej przygody, aż do teraz, nawet przyjacielowi. Do tej pory nadal nie jestem pewien, czy to był sen, duch, czy po prostu nasza wychowawczyni podziwiająca gwiazdy ze szkolnego parapetu.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Ze szkolnego parapetu - przez Antonia - 31-10-2015, 12:00
RE: Ze szkolnego parapetu - przez Hanzo - 31-10-2015, 14:08
RE: Ze szkolnego parapetu - przez Antonia - 31-10-2015, 16:22
RE: Ze szkolnego parapetu - przez Hanzo - 31-10-2015, 17:23
RE: Ze szkolnego parapetu - przez gorzkiblotnica - 31-10-2015, 20:49
RE: Ze szkolnego parapetu - przez Antonia - 31-10-2015, 21:08
RE: Ze szkolnego parapetu - przez BEL6 - 31-10-2015, 21:43
RE: Ze szkolnego parapetu - przez gorzkiblotnica - 31-10-2015, 21:50
RE: Ze szkolnego parapetu - przez Antonia - 01-11-2015, 18:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości