Cytat:Panowie weganie, dopinając rozporki w swoich rurkach, zwracajcie uwagę by nie przyciąć sobie warg sromowychJaki związek ma płeć z żywieniem (co wolno czego nie. tak, zapotrzebowania są inne, wiem, uprzedzam, że wiem)? W piątki katoliccy mężczyźni zmieniają się w kobiety?
To by było ciekawe Kolejne przeistoczenie I trochę jak wigilijna mowa zwierząt.
Tak, odczytałem przytyk, jaj weganie nie mają (w końcu jaj też nie jedzą). Ale gdzie to usłyszałeś? W piaskownicy? Gdzie tu relacja między tymi zjawiskami? Zwyczajnie roślinożercy nie muszą jeść mięsa. Świnia wszystkożerna (uprzedzam argument) też mięsa jeść nie musi - i by nie jadła, gdyby człowiek jej go nim nie karmił; skazując na kanibalizm, btw.
Myślcie wy, ludzie, zanim coś powiecie ;> Ja wiem, że z dupą to tak, jak sygnuje Dlajaj, ale zbytni i pochopny ekshibicjonizm jest po prostu śmieszny i cofa nam tu w poziomie dyskusję
Bo faktycznie trzeba mieć jaja, żeby jeść bezmyślnie, truć się i jeszcze wmawiać sobie, że się "odżywia", dawać się mamić koncernom mięsnym i działać wbrew swojej naturze i fizjologii. JAK BARDZO głupim i sztubackim przy tym jest argument, że niewieścieje się po odstawieniu białka zwierzęcego, przyjęciu roślinnego estrogenu w soi, większej ilości minerałów i przejście z "brudnej", zbitej postaci aminokwasów na czystą, w wolnej i najlepszej postaci? Albo (może o to chodzi?) wykształcenia empatii względem cudzego cierpienia; względem cierpienia byle zwierzaków? Odrzucenie szowinizmu gatunkowego? Przecież nieszowinistyczny facet to facet ze sromem ;>