19-04-2015, 20:50
Mam sto siedemdziesiąt siedem centymetrów wzrostu i właśnie pieprzę się z przypadkową dziewczyną.
To co musisz wiedzieć o moim wzroście, to to że całe życie wydawał mi się za mały. Dobić do metra osiemdziesiąt – marzenie-mrzonka. Dużo bym dał za te dodatkowe trzy centymetry, zwłaszcza w każdej z sytuacji, gdy wyżsi rówieśnicy nawiedzali moją strefę intymną i rzucanym cieniem wypowiadali groźby. Dzięki niemu, także, bo nie tylko, zawsze chciałem się odkuć.
Być w czymś dobrym.
A we wszystkim chodzi o seks.
Prawda?
Więc pieprzę się z nią, aż opadam na pościel. Po śladach potu na niej czuję ile mnie to kosztowało. Patrzę w jej oczy, jastrzębie oczy obserwujące orła. Chce wstać, ale wstrzymuję ją gestem. Chciałbym kazać jej wyjść, ale mówię:
NIE IDŹ JESZCZE.
Ma na sobie ten sam łancuszek, który teraz opada jej na wystające kości obojczyka. Śle uśmiech, a moje nerwy zapominają go odwzajemnić. Wyłączam się, jak zawsze, gdy jestem już po. Po prostu tuli się przy mnie, ale leżę jak leżałem. Widać jej to wystarcza. I dobrze. Bo mnie na nic więcej nie stać.
Mieszkasz tutaj sam? - pyta.
Patrzę w drzwi bo tam najwygodniej.
Tak – mruczę.
To dobrze – dodaje.
Wcale nie. Chciałbym móc jej kazać wyjść, ale chęć bycia dżentelmenem gubi mnie do reszty. Nie można wypraszać kobiety po seksie. Nawet jeśli to przygoda. To nieuprzejme. Tyle, że gdy już jestem wydrenowany czuję to całym światem, że to wodzenie na pokuszenie. Że jeśli zostanie jeszcze chwilę, mój mały grzech obudzi się do życia i pchnie mnie w kolejny świat kokieteryjnych gestów, potu i odtrętwienia po. Kac dopaminowy zaraz się skończy i z nim zniknie logiczne myślenie. Ale póki tutaj leżę, póki nie spłyną po mnie hormony, spróbuję znowu. Może dziś odpowiem sobie na pytanie: kim jestem? Mielę to w ustach, jakbym chciał splunąć. Jestem wierny temu pytaniu, ale to najgorszy rodzaj lojalności. Zwie się bezradność. Więc biorę wdech. Chcesz wiedzieć kim jestem?
Jestem
DZIŚ OSTATNI RAZ.
Jestem
PRZECIEŻ TO NIC NIE ZMIENI.
Jestem
OD JUTRA JUŻ NAPRAWDĘ KONIEC.
Jestem
NIKIM.
To co musisz wiedzieć o moim wzroście, to to że całe życie wydawał mi się za mały. Dobić do metra osiemdziesiąt – marzenie-mrzonka. Dużo bym dał za te dodatkowe trzy centymetry, zwłaszcza w każdej z sytuacji, gdy wyżsi rówieśnicy nawiedzali moją strefę intymną i rzucanym cieniem wypowiadali groźby. Dzięki niemu, także, bo nie tylko, zawsze chciałem się odkuć.
Być w czymś dobrym.
A we wszystkim chodzi o seks.
Prawda?
Więc pieprzę się z nią, aż opadam na pościel. Po śladach potu na niej czuję ile mnie to kosztowało. Patrzę w jej oczy, jastrzębie oczy obserwujące orła. Chce wstać, ale wstrzymuję ją gestem. Chciałbym kazać jej wyjść, ale mówię:
NIE IDŹ JESZCZE.
Ma na sobie ten sam łancuszek, który teraz opada jej na wystające kości obojczyka. Śle uśmiech, a moje nerwy zapominają go odwzajemnić. Wyłączam się, jak zawsze, gdy jestem już po. Po prostu tuli się przy mnie, ale leżę jak leżałem. Widać jej to wystarcza. I dobrze. Bo mnie na nic więcej nie stać.
Mieszkasz tutaj sam? - pyta.
Patrzę w drzwi bo tam najwygodniej.
Tak – mruczę.
To dobrze – dodaje.
Wcale nie. Chciałbym móc jej kazać wyjść, ale chęć bycia dżentelmenem gubi mnie do reszty. Nie można wypraszać kobiety po seksie. Nawet jeśli to przygoda. To nieuprzejme. Tyle, że gdy już jestem wydrenowany czuję to całym światem, że to wodzenie na pokuszenie. Że jeśli zostanie jeszcze chwilę, mój mały grzech obudzi się do życia i pchnie mnie w kolejny świat kokieteryjnych gestów, potu i odtrętwienia po. Kac dopaminowy zaraz się skończy i z nim zniknie logiczne myślenie. Ale póki tutaj leżę, póki nie spłyną po mnie hormony, spróbuję znowu. Może dziś odpowiem sobie na pytanie: kim jestem? Mielę to w ustach, jakbym chciał splunąć. Jestem wierny temu pytaniu, ale to najgorszy rodzaj lojalności. Zwie się bezradność. Więc biorę wdech. Chcesz wiedzieć kim jestem?
Jestem
DZIŚ OSTATNI RAZ.
Jestem
PRZECIEŻ TO NIC NIE ZMIENI.
Jestem
OD JUTRA JUŻ NAPRAWDĘ KONIEC.
Jestem
NIKIM.
Jeżeli myślisz, że Twój tekst jest dobry, napisz do mnie.
Wszystko da się naprawić.
Wszystko da się naprawić.