05-01-2015, 21:56
Tekst stanowczo nie porywa. Nie jest jakoś specjalnie krytycznie, ale wczuć w to się raczej nie daje. Trudno mi powiedzieć, o czym może myśleć człowiek w ciężkiej delirce, bo sam nawet już nie pamiętam ile lat temu miałem choćby zwykłego kaca (pijam rzadko i minimalne ilości). Natomiast z różnych opowieści słyszałem już o szatanie który pijanemu się pojawiał, koniu wyżerającym twarz, jakimś robactwie i takich tam. Wszystkie te opowieści, które usłyszałem od alkoholików były raczej mocno dramatyczne. Twoje opowiadanie jest co najmniej "bezpłciowe".
Czemu wizja plaży i morza miałaby straszyć i na ile jest związana z Saharą w gardle i wszystkimi tymi objawami, związanymi z przepiciem? Kac u człowieka uzależnionego i będącego w ciągu alkoholowym to (z tego co wiem) totalny dół nastroju, graniczący niemal z deprechą totalną, okraszoną omamami słuchowymi, wzrokowymi itd... A u Ciebie jest grzecznie, łagodnie, elegancko..... Morze też raczej jakieś takie rajskie.....
Innymi słowy, opowiadanie do napisania od nowa.
Pozdrawiam serdecznie.
Czemu wizja plaży i morza miałaby straszyć i na ile jest związana z Saharą w gardle i wszystkimi tymi objawami, związanymi z przepiciem? Kac u człowieka uzależnionego i będącego w ciągu alkoholowym to (z tego co wiem) totalny dół nastroju, graniczący niemal z deprechą totalną, okraszoną omamami słuchowymi, wzrokowymi itd... A u Ciebie jest grzecznie, łagodnie, elegancko..... Morze też raczej jakieś takie rajskie.....
Innymi słowy, opowiadanie do napisania od nowa.
Pozdrawiam serdecznie.
corp by Gorzki.