Obserwator

[miriad]

Głowa zwisła mu na szerokich barkach

hm? cokolwiek dziwnie to brzmi. na barkach?? głowa może zwisać na barkach? zresztą, skoro na, to zwisła na coś - więc co najwyzej na jeden z barków. choć i to brzmi cudacznie. głowa jest na szyi, więc jeżeli zwisa, to Z - dokładniej Z szyi.
to nie jest wykład ani pouczenie; ja tylko próbuję to zanalizować i dociec, czy to w ogóle jest poprawne - bo odruchowo pomyślałem, że absolutnie nie jest.

Drżącą ręką podał mi pomięte, całkiem zapisane kartki, które spoczywały w lodowato zimnej dłoni.

coś jest troszku nie tak z tym zdaniem. scal tę rękę i dłoń, a będzie okej.

Ma bliżej nieokreślony kolor, zbliżony do brązowego. To tak, jakby wiecznie pijany malarz w końcu obrzygał się na swoją czerwoną koszulę w kratę i zbierał to grubym pędzlem, nanosząc z zapamiętaniem na coś płaskiego.

hehe. no! i to nazywam swadą w narracji

Może chciał wypełnić pustkę po brakujących ogniwach łańcucha ludzkich charakterów lub dorobić nowe do już istniejącego.

wdarł się błąd.
poza tym zdanie trochę bez sensu, bo sugerowana pustka (btw pustka po braku czegoś to, w tym wypadku - gdzie mowa o charakterach i tylko nich - to tautologia) jest cokolwiek niezrozumiała. po prostu przekombinowałeś/aś.

egzystencjonalne warunki?
no i właściwie, to nie ma takiego słowa.

Rozdzierający dźwięk znowu wdziera się wszystkimi możliwymi otworami do wnętrza mojej głowy

masz świadomość, jak to durnie brzmi?

Posada nauczyciela nie byłaby taka zła

tu powinien się pojawić jakiś kaznodzieja, mediator albo psycholog, od biedy pedagog, ale nie nauczyciel.

wziął łyk dymiącego płynu.

no proooooszę cię
parującego.

jakby wstydziły się własnego kształtu, bo niby czego miałyby się wstydzić chmury…

że cooo???
poza tym nie "przed nim LUB za nim" a lepiej "to przed nim, to za nim", choć oczywiście to absolutny kretynizm, gdyż nie ma chmur w kosmosie - tak jak nie mamy satelity w naszej atmosferze.

miło łaskocząc zmysł słuchu przy każdym dotknięciu rysika

dla jasności: to są prywatne preferencje. nie podobają mi się takie teksty, dla mnie są zwyczajnie głupie a ponadto niepotrzebne. tylko spokojnie, szanuję, że ci się to podoba, informuję cię tylko (bo chyba chcesz wiedzieć, prawda?) jak się na to osobiście zapatruję.

Pisk opon zielonego vana rozdarł, prawie niczym niezmąconą, ciszę nocnego nieba.

.......... aha. nocnego nieba.
no tak. całkiem normalne.


poza powyższymi uwagami, zdarza ci się wcale ciekawie gawędzić.

Nigdy nie kupuję biletu. To taki mój sport ekstremalny, a przynajmniej jedyny sport, na jaki mogę sobie pozwolić.

to np było fajne.
robisz tycie błędy rangi "tą/tę", złej interpunkcji itp. posłużyłaś się ogranym już, ale mnie miłym pomysłem; czytałem z zaciekawieniem. do czasu. zaczęlo się tak sobie, rozwinęło obiecująco, a zakończyło... brak mi słów. no cudacznie. i gdyby zostało to napisane sprawnie (mowa o końcówce, bo środek masz naprawdę niezly pod tym względnem, choć też potraktowany troche po macoszemu) nie miałbym wiekszych zastrzeżeń - pomysł jak pomysł, nawet fajny. ale powtarzam: beznadziejnie wykonany.

także całościowo jest tak, że przeżyłem zawód, ale czytało się (do czasu) w porząsiu. oceniłbym teksy jako względny.