19-03-2014, 22:20
(12-03-2014, 22:12)miriad napisał(a): nie wiem, jak Laj, ale ja (przychylając się do jego propozycji) od razu pojąłem jego pomysł na zakończenie w taki sposób, że bynajmniej nie ma co ciągnąć i utykać scen. informacja o stanie "błogosławionym" po prostu byłaby podana na końcu, do tego wszystkiego - i JUŻ by wystarczyło, już by było mocne.
Właśnie o coś takiego mi chodziło. Nie każdą historię trzeba ciągnąć do końca, wyciszenia i wygaśnięcia. Zakończenia mocnym akcentem też są w literaturze mile widziane
Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon