22-11-2013, 00:00
anarchist - dzięki za dobre słowo! A co do HW - duża w tym zasługa Twojej pomocy, dzięki!
Ahab - dzięki za obszerny i bardzo rzeczowy komentarz! Super, że udało mi się Ciebie zaciekawić, a co najważniejsze - zaniepokoić, bo taki był cel tego tekstu odnośnie czytelnika
Las i jezioro Sokolicz z opowiadania są to miejsca, które wyjąłem z życia, tylko w realnym świecie inaczej się one nazywają. To pomogło bardzo przy opisywaniu i wyobrażaniu sobie tego wszystkiego. Wioska w sumie też niepokojąco przypomina moją rodzimą...
Zakończenie jest do dopracowania, ale gdybym chciał opisać jeszcze dokładnie przygody Pawła po drugiej stronie, to myślę, że tekst rozrósłby się jeszcze przynajmniej dwukrotnie. Ale może kiedyś do tego wrócę, czemu nie, wydaje mi się, że pomysł pisania o takim wyludnionym świecie ma potencjał. Ukrywanie się przed świtą Nyarlathotepa, no i na pewno Skrzypek musiałby zostać bardziej rozbudowany.
Pozdrawiam!
Ahab - dzięki za obszerny i bardzo rzeczowy komentarz! Super, że udało mi się Ciebie zaciekawić, a co najważniejsze - zaniepokoić, bo taki był cel tego tekstu odnośnie czytelnika
Cytat:opowiadanie, bardzo długie (ale chyba jeszcze nie nowela? Nigdy nie umiałem tego rozróżnić, czy różnica jest tylko w objętości?)Jak na forumowe standardy jest to rzeczywiście dość długi tekst, ale w Wordzie zajmuje on tylko koło 30 stron. Ja bym powiedział, że nowelą można nazwać teksty około 100-stronicowe, ale też pewności nie mam.
Cytat:Ktoś powiedział, że wylewanie wiader krwi znieczula, a ślad krwi wywołuje dreszcz.Bardzo dobrze powiedziane, zaszufladkuję sobie w umyśle. (Choć kilka tekstów Gore jeszcze zamierzam popełnić ).
Cytat:skojarzyło mi się z Algernonem Blackwoodem.Od dawna poluję na to nazwisko, bo sporo dobrego słyszałem o Blackwoodzie, ale jeszcze nie miałem okazji poczytać. Chyba spróbuję na aukcjach internetowych popatrzeć. Z ludzi, którymi inspirował się Lovecraft udało mi się zdobyć tylko Lorda Dunsany'ego, ale niezbyt mi się spodobała jego twórczość.
Cytat:Podobało mi się sugestywne opisanie miasta, to prawie Silent Hill.Kilka miesięcy po napisaniu tekstu wróciłem do niego i podczas czytania uderzyło mnie to samo skojarzenie - kurczę, Silent Hill! Może zadziałała podświadomość, bo nie było to celowe.
Cytat:Nie wiem czy lubisz chodzić, po miejscówach opuszczonych, czy na swój sposób klimatycznych, ale tak odczuwałem.Bardziej za małolata, teraz bardzo nie ma czasu. W rodzinnej miejscowości były dwie takie miejscówki koło których lubiliśmy "grasować". Jeden domek w brzozowym zagajniku, który był opuszczony, ale wewnątrz można było znaleźć wciąż bardzo wiele rzeczy. Staromodne łóżko wypełnione jakimiś trocinami, zatęchły piec, szafy itd. Najgorsze były chyba jednak portrety - sepiowe i owalne zdjęcia ludzi, którzy tam mieszkali, a już nie żyli od dawna. I zawartość szuflad - taka, taka normalna... Drugie miejsce również było opuszczonym domem, ale zostały po nim tylko nagie ściany. Tutaj otoczenie było bardziej nastrojowe - pola ze zbożem, zarośnięte bajorko i kapliczka Matki Boskiej w pobliżu.
Las i jezioro Sokolicz z opowiadania są to miejsca, które wyjąłem z życia, tylko w realnym świecie inaczej się one nazywają. To pomogło bardzo przy opisywaniu i wyobrażaniu sobie tego wszystkiego. Wioska w sumie też niepokojąco przypomina moją rodzimą...
Zakończenie jest do dopracowania, ale gdybym chciał opisać jeszcze dokładnie przygody Pawła po drugiej stronie, to myślę, że tekst rozrósłby się jeszcze przynajmniej dwukrotnie. Ale może kiedyś do tego wrócę, czemu nie, wydaje mi się, że pomysł pisania o takim wyludnionym świecie ma potencjał. Ukrywanie się przed świtą Nyarlathotepa, no i na pewno Skrzypek musiałby zostać bardziej rozbudowany.
Pozdrawiam!