01-05-2013, 15:18
pewnej nocy po prostu umarłam,
by zmartwychwstać jako czterdziestoletni amator
taniego wina i drogich kobiet
(odtąd to swoje życie buduję
na kształt domków z kart).
z Bogiem też rozmawiam mniej, odkąd
z chmurek przeprowadził się na wyższe piętra
kosmosu, gdzie nie dochodzą listy, a
co dopiero szept
(naprawdę mam gdzieś czy Jezus
przed nawróceniem jawnogrzesznicy
skorzystał z jej usług).
i stałem się przerostem treści nad formą ciała,
w którym mnie zamknięto.
prawdę widzę jedynie w odbiciu lustra.
by zmartwychwstać jako czterdziestoletni amator
taniego wina i drogich kobiet
(odtąd to swoje życie buduję
na kształt domków z kart).
z Bogiem też rozmawiam mniej, odkąd
z chmurek przeprowadził się na wyższe piętra
kosmosu, gdzie nie dochodzą listy, a
co dopiero szept
(naprawdę mam gdzieś czy Jezus
przed nawróceniem jawnogrzesznicy
skorzystał z jej usług).
i stałem się przerostem treści nad formą ciała,
w którym mnie zamknięto.
prawdę widzę jedynie w odbiciu lustra.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
żeby mnie wszyscy mieli lubić