Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przepraszam, ja tylko chciałam pomóc.
#1
2 września 2012r.

Siedzę w fotelu. Przede mną kominek. Zabrakło drewna. Mimo to czuję jak ciepło mile łaskocze moje bose stopy. Kładę dłoń na jego głowie i słucham co mówi. Wychwytuję każde słowo. Staram się zrozumieć. Zapomnieć o tym, że boli.
- Wiesz, moi rodzice nie są godni splunięcia. Nędzne kreatury. Glizdy.
Mówi. Przytakuję. Bo co mam odpowiedzieć?
- Ale dziwnie było usłyszeć, że ojciec umiera, a matce zostało co najwyżej pięć lat życia. Sam nie wiem jak się czuję. Nie mam powodu, by ich kochać. Ale jednak to robię i nie płaczę. Nie mam prawa do okazywania słabości.
Kiwam głową. Chciałabym pomóc. Nie potrafię. I to jest żałosne.
Śmieję się. Odruch nerwowy. On o tym wie. Gładzi moją łydkę.
Jest tak daleko.
- Nie wiem, co powiedzieć – przyznaję ze skruchą. – Boję się mówić cokolwiek. Może powinieneś popełnić samobójstwo?
Zatrzymał dłoń. Zasłonił tors rękami. Jakby wstydził się swojej nagości. Przecież wie, że tej nocy jest Adamem.
- To byłoby egoistyczne posunięcie.
- Nie myśl o tym.
Cisza. Wstaję. Staję przed nim.
Nie zasłaniam słabego ciała. Okazuję siłę.
Patrzy mi w twarz. Ostrożnie bada wzrokiem strukturę piersi, bioder, ud.
Kończy na stopach. Spuszcza głowę.
Teraz je widzę. Te łańcuchy. Jak mocno go ściskają.
Padam na kolana. Krzyczę. Rozrywam. Wyję.
Taki bezbronny Adam. Mój Adam.
- Jesteś wolny!
Zaprzecza.
Wrzucam drewno do kominka. Podpalam.
On już wie.
Wchodzimy do ognia.
Bo jakoś nie potrafimy sobie pomóc.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Przepraszam, ja tylko chciałam pomóc. - przez blackpepper - 27-12-2012, 14:05

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości