Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lśnienie
#1
Słowem autora: 18.11.2012

To mój pierwszy tekst po bardzo długim czasie. Proszę o szczerą krytykę. Wszelkie łapanki mile widziane, szczególnie w kwestii interpunkcyjnej.
Tekst na początku miałam zamieścić w Obyczajowych/psychologicznych, ale stwierdziłam, że zbyt słabo zarysowałam psychikę bohatera, by mogło to tam zawisnąć, więc umieściłam tutaj.
Do miniaturki zainspirował mnie 11 listopada, oraz pewna osoba.



Poraz kolejny zerknąłem na uchylone drzwi, do których nigdy wcześniej się nie zbliżałem. Z pomiędzy framugi a spaczonego skrzydła sączyło się białawe światło. Dzisiaj po raz pierwszy postanowiłem sprawdzić, co kryje się w tajemniczym pomieszczeniu. Zrobiłem powoli dwa kroki czując lekki dreszcz emocji, w końcu dotknąłem klamki. Była zimna, niemal lodowata. Czas pozostawił na niej swoje ślady, podobnie jak i na mnie, starym schorowanym człowieku. W głowie kłębiły się dziwne myśli.
Była druga wojna światowa. Ponura szarość spowiła pobliski krajobraz. Rozejrzałem się, wokół stali mężczyźni w mundurach z podniesionymi do góry w geście pozdrowienia rękoma. Nim zdążyłem dostrzec charyzmatyczną postać przemawiającą z podwyższenia, do uszu napłynęła żwawa melodia – hymn narodowy. Bardzo dobrze ją znam. Do końca życia nie mógłbym zapomnieć tych słów, sławiących „Trzecią Rzeszę”. Wysoko nad głowami powiewały flagi, na których widniały czarne swastyki.
Spostrzegłem młodego mężczyznę, był wysoki i miał lekko przystrzyżone blond włosy. Z jego niebieskich oczu ziała pustka i przygnębienie. Usta poruszały się lekko, jakby miały chęć zamilknąć na wieki. To byłem ja. Dwudziestoletni chłopiec. Zaciągnięty do wojska w imię dobra narodu niemieckiego.
Nie kochałem swojej ojczyzny. Z pochodzenia byłem Polakiem i kochałem Polskę. To tam otrzymałem, to co najcenniejsze, miłość. Taką rodzinną i ciepłą, od mojej babci. Sympatyczna kobieta o ciemnozielonych oczach, za moich młodzieńczych lat, teraz już niestety zgasłych i wyblakłych. Zawsze piekła drożdżowe bułki na mój przyjazd i częstowała podczas długich rozmów o życiu i losie jaki może nam zgotować.
Niestety szybko zginęła. To właśnie "Trzecia Rzesza" mi ją zabrała. Pewnego dnia zapukali do drzwi i ze sztywnym uśmiechem na ustach zabrali do wozu, a było to dwudziestego stycznia tysiąc dziewięćset czterdziestego roku. Byłem przy tym mając niespełna dziesięć lat. Krzyczała, że nigdzie nie pójdzie, ale zabrali siłą. Archiwa mówią, że wywieźli ją do Dachau gdzie zginęła z choroby i wycieńczenia. Biedna kobiecina, no i ja miałem wałczyć za ten parszywy naród. Wytrzymałem pół roku, aż awansowano mnie do służby w SA - podli ludzie. Nigdy nie było im dość okrucieństwa.
Nim jeszcze zdecydowałem się uciec, zaproponowali przejście do SS, ponoć nadawałem się ze swoją aryjską urodą i krzepą w rękach. Do bicia polaczków, jak mawiali.
Kiedyś z daleka widziałem nawet Himmlera. Taki niepewnie stąpający gość w okularach. Słyszałem, że kiedy się napił, udawał wielkiego pana, ale szybko stawiano go do pionu. Potem i tak nic z tego nie pamiętał.
Ja tymczasem służyłem krajowi, w końcu jednak znudziło mi się przytakiwanie kolegom i chodzenie w masce. Chociaż bałem się o swoją rodzinę, to zdecydowałem się przestać udawać. Nie mogłem tak dłużej. Nie chciałem przykładać ręki do ludobójstwa, to wykańczało mnie psychicznie. Nie mogłem spać i mało jadłem. Znajomi radzili bym wypił kieliszek, tak na odwagę i na sen, ale to nie było dla mnie. Za prawdę drogo zapłaciłem. Nie, nie własną krwią, ale krwią mojej rodziny. Wymordowali wszystkich i przysłali list z kondolencjami. Tego wieczoru płakałem. Bardzo długo płakałem. Chciałem ostatecznie ze sobą skończyć, ale potem zrozumiałem że to tchórzostwo, później pomyślałem o zemście. Słodkiej zemście.

***
Gdzieś w oddali rozległ się wybuch, zaraz po nim donośne krzyki. Na ulicach zawyły syreny. Po chwili jakby cały świat zastygł w ciszy. Dwie ulice dalej powstało liczne zgromadzenie. Kilka osób pochylało się nad martwym ciałem. Gdy nagle jakaś kobieta chwyciła się za głowę krzycząc: „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“ „Hitler tot ist. Das Attentat auf Hitler!“
Właśnie w taki sposób dopełniłem sprawiedliwości.

***
Godzina druga w nocy. Obróciłem się na drugi bok, w mahoniowym łóżku obok mnie nie było nikogo. Z okien patrzyła ciemność. Znowu ten sam sen, tak rzeczywisty, że mam wrażenie jakbym tam był. A przecież jestem tutaj. O szóstej rano muszę zażyć lekarstwa, na dziewiątą wizyta u psychologa. Ostatnim razem powiedział, że zastosuje jakąś specjalną terapię, najlepiej w terenie. Jeśli nie pomoże, to skieruje mnie do psychiatry. Do tego właśnie doprowadziła mnie „Trzecia Rzesza“. Nienawidzę ich. Nienawidzę Niemców. Muszę zabić Hitlera. Wstanę i skonstruuję taką broń, jakiej Niemcy i USA jeszcze nie widziały. Wielką bombę zegarową, która wybuchnie pod ich stopami.

//nastąpiła zmiana tytułu





[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Lśnienie - przez Piramida88 - 18-11-2012, 20:48
RE: Na zakręcie - przez wojbik - 18-11-2012, 21:08
RE: Na zakręcie - przez księżniczka - 18-11-2012, 21:44
RE: Lśnienie - przez shinobi - 18-11-2012, 22:33
RE: Lśnienie - przez starysta - 18-11-2012, 22:50
RE: Lśnienie - przez gorzkiblotnica - 19-11-2012, 00:00
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 19-11-2012, 00:06
RE: Lśnienie - przez blackpepper - 19-11-2012, 14:18
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 19-11-2012, 17:15
RE: Lśnienie - przez Ish - 19-11-2012, 17:54
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 19-11-2012, 19:36
RE: Lśnienie - przez Hanzo - 19-11-2012, 22:47
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 19-11-2012, 22:56
RE: Lśnienie - przez Lisek - 20-11-2012, 13:20
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 20-11-2012, 17:39
RE: Lśnienie - przez Magiczny - 23-11-2012, 00:20
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 23-11-2012, 09:24
RE: Lśnienie - przez Insomnia - 24-11-2012, 18:20
RE: Lśnienie - przez Piramida88 - 24-11-2012, 18:23

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości