Liczba postów: 15
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2011
Czy używanie w książce nazw typu, przykładowo, H&M lub Heineken wiąże się z jakimiś przepisami? Nie mam na myśli takich rzeczy jak Coca Cola, gdyż to jest marka tak rozpowszechniona, że w sumie każda cola to Coca Cola, tylko o markach będących oczywistością.
Mężczyźni mówiący ordynarne rzeczy milkli, gdy wchodził Dorian Gray.
Liczba postów: 795
Liczba wątków: 27
Dołączył: Nov 2010
Hmm o ile się zdaje to nie,pod warunkiem,że robisz to w granicy rozsądku
Wiesz,nie piszę się rzeczy w stylu "Bohater czytał harrego pottera,najbardziej gów*****ą książkę na ziemi" bo wiadomo,że wtedy ktoś się przyczepi
Pozdrawiam
X
Jeśli masz jakieś pytanie,problem,zachciankę,marzenie lub potrzebujesz pomocy to wal śmiało. Postaram się odpowiedzieć/pomóc/spełnić o co prosisz. W końcu od tego też jestem.
X
Liczba postów: 1 613
Liczba wątków: 33
Dołączył: Nov 2009
Wydaje mi się, że nie. Tzn. wiesz, jak będziesz pisał sobie do szuflady to nikt się raczej nie przyczepi
Jeśli jednak będziesz chciał/a opublikować książkę na papierze czy też w formie elektronicznej wątpię, żeby to przyjęli. Generalnie możesz te nazwy poprzekręcać, ale stosować ich ot tak - raczej nie.
Liczba postów: 2 583
Liczba wątków: 73
Dołączył: Feb 2010
Przecież to jest poniekąd kryptoreklama, więc tak po prawdzie nawet winni Ci zapłacić
O ile nie krytykujesz produktów w swoich utworach, a przynajmniej nie w bezpośredni sposób (TAK - Stefan nigdy specjalnie nie lubił Pepsi, jednak nie było niczego inego w lodówce. NIE - Stefan napił się Pepsi, której kiczowate logo każdego inteligentnego człowieka przyprawiało o mdłości), to powinno być ok.
Liczba postów: 15
Liczba wątków: 2
Dołączył: Feb 2011
Dziękuję bardzo
Mężczyźni mówiący ordynarne rzeczy milkli, gdy wchodził Dorian Gray.