Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lover`s death
#1
Śmierć?
Nie wierzę,
to blef.

Wybranki nawiedzonych noszą
szkarłatną bieliznę, albo chodzą
nago.

W międzyczasie, między słowami.
w międzyprzestrzeni wybranki nawiedzonych
rozdają miłość.


A gdy nadejdzie ten czas,
tylko wybranki nawiedzonych
położą ci ostatnie monety 

na powiekach. 
Odpowiedz
#2
Nebbio, czy kochanki obłąkanych mają z tym coś wspólnego? Wink
Przeczytałam "ostatnie momenty" zamiast "ostatnie monety". Wyraźnie się starzeję.
A przecież miłość nie ma wieku. Nie starzeje się. Najwyżej jak wino: im starsza, tym lepsza. Bo starzeje się razem z nami. Nie na przekór. Choć czasem przez nią glupiejemy "na starość". A czym właściwie jest ta mityczna "starość"?
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Dziwny to wiersz. Tyle w nim miłości i śmierci...
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#4
Mirando, mile zaskoczyłaś mnie przywołaniem wiersza "Przyjaźniłam się z kochankami obłąkanych", bardzo dziękuję. Czy ten ma z nim związek? Ależ, oczywiście, tak.  Ma. I to dosyć ścisły. Jest jakby przymiarką, uwerturą do tamtego. Przyznam, że zapomniałam o nim, przeglądając  "głębię" laptopa w poszukiwaniu czegoś innego, przypadkowo na niego trafiłam. Pomyślałam, nooo, całkiem, całkiem, ma taki swoisty, ciemny, nawet mroczny klimat, to może niech się "bidula" nie nurza w nicości - a co tam - wyciągnęłam go na światło dzienne. To nie znaczy, że uważam go za szczyt moich możliwości, jest przecież tylko czymś w rodzaju szkicu, szybkich pociągnięć pióra. Ale czytając, coś we mnie drgnęło, i chyba dlatego dałam mu życie.
A wiesz, że odczytanie przez Ciebie "momenty" są zdecydowanie  lepsze o oczywistych "monet"? Nadają inny wymiar: głębszy, bardziej osobisty oraz  jeszcze bardziej tajemniczy.  Ty, Mirando,  komentując (wiersz, prozę) umiesz wniknąć w sedno, zajrzeć pod użyte środki stylistyczne, przebić się przez pierwsze (bywa, że tylko prowizoryczne) dno, a nawet pokazać autorowi nowe możliwości.
To cenna umiejętność.

Julio, Tobie także bardzo dziękuję. Wydaje mi się, że każdy z nas ma w sobie  takie cieniste, mroczne zakątki, do których tylko czasami, z pewną nieśmiałością, a nawet obawą, zagląda,

Serdecznie dziękuję i pozdrawiam
n
Odpowiedz
#5
Ja tu widzę strasznie dużo samotności, bo skoro to wybranki ''nawiedzonych'', to jakby trochę nierealne.

Dla wierzących śmierć nie istnieje, to jedynie przejście do wieczności.


Pozdrawiam.
Odpowiedz
#6
(07-09-2019, 19:54)elka napisał(a): Ja tu widzę strasznie dużo samotności, bo skoro to wybranki ''nawiedzonych'', to jakby trochę nierealne.

Dla wierzących śmierć nie istnieje, to jedynie przejście do wieczności.

Witaj, Elka,
a ja z przyjemnością konstatuję, że posiadasz zdolność wnikania "pod podszewkę", bardziej, lub mniej utajonych znaczeń. 

Pozdrawiam, życząc miłego, spokojnego niedzielnego popołudnia.
n
Odpowiedz
#7
(07-09-2019, 19:44)nebbia napisał(a): Mirando, mile zaskoczyłaś mnie przywołaniem wiersza "Przyjaźniłam się z kochankami obłąkanych", bardzo dziękuję. Czy ten ma z nim związek? Ależ, oczywiście, tak.  Ma. I to dosyć ścisły. Jest jakby przymiarką, uwerturą do tamtego. Przyznam, że zapomniałam o nim, przeglądając  "głębię" laptopa w poszukiwaniu czegoś innego, przypadkowo na niego trafiłam. Pomyślałam, nooo, całkiem, całkiem, ma taki swoisty, ciemny, nawet mroczny klimat, to może niech się "bidula" nie nurza w nicości - a co tam - wyciągnęłam go na światło dzienne. To nie znaczy, że uważam go za szczyt moich możliwości, jest przecież tylko czymś w rodzaju szkicu, szybkich pociągnięć pióra. Ale czytając, coś we mnie drgnęło, i chyba dlatego dałam mu życie.
A wiesz, że odczytanie przez Ciebie "momenty" są zdecydowanie  lepsze o oczywistych "monet"? Nadają inny wymiar: głębszy, bardziej osobisty oraz  jeszcze bardziej tajemniczy.  Ty, Mirando,  komentując (wiersz, prozę) umiesz wniknąć w sedno, zajrzeć pod użyte środki stylistyczne, przebić się przez pierwsze (bywa, że tylko prowizoryczne) dno, a nawet pokazać autorowi nowe możliwości.
To cenna umiejętność.

Bywam empatyczna literacko wobec osób, które w pewnym sensie troszkę znam. Poprzez twórczość komunikujemy się ze światem. Trudno ukryć emocje w naszych twórczych płodach. Owszem, pamiętam i kojarzę utwory naszych domowników, członków rodziny VA. Trochę to dziwne, zboczone nawet, ale... Dosyć sympatyczne poniekąd Smile
W sedno staram się zawsze wniknąć, bo to prawdziwa frajda. Trochę jak łamanie szyfru. 

Ciepło pozdrawiam Heart
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#8
Piszesz:

Bywam empatyczna literacko wobec osób, które w pewnym sensie troszkę znam. Poprzez twórczość komunikujemy się ze światem. Trudno ukryć emocje w naszych twórczych płodach. Owszem, pamiętam i kojarzę utwory naszych domowników, członków rodziny VA. Trochę to dziwne, zboczone nawet, ale... Dosyć sympatyczne poniekąd

Mirando, to bardzo sympatyczne i podnoszące na duchu, dziękuję serdecznie   Big Grin
n
Odpowiedz
#9
Fakt mroczny poniekąd wiersz, który zakończyłbym na monetach, dość już wyrazistych bez powiek.
Odpowiedz
#10
(09-09-2019, 15:30)Marcin Sztelak napisał(a): Fakt mroczny poniekąd wiersz, który zakończyłbym na monetach, dość już wyrazistych bez powiek.

Wielkie dzięki, Marcinie, nie mówię nie, pomyślę.

Pozdrawiam
n
Odpowiedz
#11
Może dziwny, a może nie.
Wcale nie uważam, że mroczny.
Prawdziwie poetycki w rozliczeniowej wersji zaglądania poza granicę świata.
Być wybranką nawiedzonych, to jak być modelem dla Mony Lisy Leonarda.
Nieśmiertelnym duchem opiekuńczym nawiedzonego.
Bowiem, czym, kim tak naprawdę są muzy.
Czy zasiadają na Parnasie?
Myślimy zwykle o Artyście, przez co żyje nawet po śmierci.
Ale przecież wybranki nawiedzonych też są nieśmiertelne.
Kto Im położy monety na powieki?
Może taka poetka jak Ty, która rozumie tę zależność.
Poetka i nie tylko.
Bowiem uważam ten wiersz za świetny w dochodzeniu prawdy nadnaturalnej.

Zastanawiam się jedynie jakie siły uosobione w wielu muzach, które poznałaś, wyszukałaś, dostąpi zaszczytu wręczenia Tobie obola.
Spoko, to odległa teraźniejszość, którą nazywamy niedokonaną i mam nadzieję bardzo odległą przyszłością.

Nawiedzeni czy obłąkani. Pozytywnie obłąkani.
Za taką Ciebie uważam, Wiedźmo.

I zawsze będziesz Przyjaciółką, która wielokrotnie wspierała, opatrywała moje obłąkanie.

Jurek

Dobrze, że poszłaś za radą Marcina.
W ten sposób wiersz jest bardziej klarowny, bez zbędnych dopowiedzeń.

Jerzy Edmund Alchemik
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#12
Jerzy,
bardzo dziękuję za tak rozbudowany i gruntowny komentarz pod tym moim minimalistycznym
 (w formie, oczywiście) tekście.

Szczególnie zaś, za:
Prawdziwie poetycki w rozliczeniowej wersji zaglądania poza granicę świata.
Być wybranką nawiedzonych, to jak być modelem dla Mony Lisy Leonarda.

Czy aby to mini zasłużyło na te pięć błyszczących gwiazdek? 
Tak, czy siak, dziękuję - to miłe.  
 
Pozdrawiam
n
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości