11-10-2018, 10:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-10-2018, 12:24 przez pointofview.)
nie dam odebrać sobie krzesła przy oknie
gdybym nie marzył mógłbym nie mieć tego miejsca
tu dotyka dłoń kochana na stole leży chrupiący chleb
nikt nie zapyta dlaczego urwałeś misiowi ucho
nie zacznie ścierać obcych kolorów z plam na skórze
nie zapyta o odcień nierasowych tęczówek
dom wrósł we mnie okiennicami pełnymi oczekiwań
szeptami zza ściany przeciekającą smutkiem rynną
swoją wędrówkę rozpocząłem na parapecie olbrzymiego
białego okna zastawionego książkami i szklankami
na szczęście okno było uchylone herbaty wystygły
a nasza rodzina mieszkała na parterze
gdybym nie marzył mógłbym nie mieć tego miejsca
tu dotyka dłoń kochana na stole leży chrupiący chleb
nikt nie zapyta dlaczego urwałeś misiowi ucho
nie zacznie ścierać obcych kolorów z plam na skórze
nie zapyta o odcień nierasowych tęczówek
dom wrósł we mnie okiennicami pełnymi oczekiwań
szeptami zza ściany przeciekającą smutkiem rynną
swoją wędrówkę rozpocząłem na parapecie olbrzymiego
białego okna zastawionego książkami i szklankami
na szczęście okno było uchylone herbaty wystygły
a nasza rodzina mieszkała na parterze