[Fanfiction] TRZY SŁOWA PIĘTNAŚCIE LITER - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Inne Epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Inne-Epickie) +--- Wątek: [Fanfiction] TRZY SŁOWA PIĘTNAŚCIE LITER (/Thread-Fanfiction-TRZY-S%C5%81OWA-PI%C4%98TNA%C5%9ACIE-LITER) |
[Fanfiction] TRZY SŁOWA PIĘTNAŚCIE LITER - October26 - 02-01-2012 Oh to będzie straszne... Na początku powiem ,że wszystko zawdzięczam Andromedzie Tonks-> KJ. Ona zrobiła wszystko a ja to tylko napisałam. Błagam nie zjedzcie mnie żywcem=) 3 SŁOWA 15 LITER Dla Ciebie i A H.E.T Hermiona Granger, Draco Malfoy, Luna Lovegood i Ronald Weasley ściskali się razem, w ciasnej komórce w domu przy Grimmuld Place 12. -Myślicie, że zdają sobie sprawę, że tutaj jesteśmy? -Zapytała blondynka gdy dobiegł ich dźwięk sztućcy. -Najwyraźniej nie. A tak w ogóle to czemu nie wyjdziemy??? -Malfoy chyba nie chcesz zniszczyć tak ważnego wydarzenia!? -Powiedziała z wyrzutem Hermiona. -Granger oni po prostu jedzą kolację. Chyba ,że potem będą... -Nie dokończył swojej złotej myśli ponieważ dostał mocnego kuksańca w bok od Gryfonki. Rudzielec zbladł, wyglądał jakby wyobraził sobie ową scenę, a teraz chciał zwrócić chińszczyznę którą cała czwórka jadła na obiad. Ślizgon kontynuował swoją wypowiedź: -Więc co niby ma się wydarzyć? Ginny jest w ciąży czy co? -Draco niniejszym przyznaje ci pierwsze miejsce dręczyciela Rona. -Powiedziała śpiewająco Luna podając chłopakowi papierową torebkę w którą wdmuchiwał i wciągał powietrze. -Sorry... Granger ty coś wiesz!? -Harry ma zamiar się oświadczyć! -Wypaliła brunetka mogąc wreszcie z czystym sumieniem powiedzieć to co ją nurtowało od tygodnia. -No pięknie... -Westchnął ciężko blondyn przeczesując sobie przylizane włosy. -Znając Pottera to zajmie mu to pół wieku a nie zrezygnuje bo jest cholernie wytrwałym Gryfonem! -O co ci znowu chodzi Malfoy, co? -Zdenerwowała się Hermiona. -Czy ty kiedykolwiek go słyszałaś? -Zapytał po czym zaczął udawać czarnowłosego przyjaciela. -Ja... no...eee... chciałem....yyy...no bo.... -Potem wydał z siebie kilka samogłosek i początki niezrozumiałych dla reszty słów. Hermiona musiała mu przyznać cholerną rację. Pomogła Harremu przygotować kolację ale nie pomyślała jak potoczy się reszta. Jęknęła w duchu myśląc czy przyjaciel ma przynajmniej pierścionek. Zaczęła się modlić by Draco nie miał racji. -A podobno jesteś taka inteligentna. -Na tę uwagę brunetka posłała Ślizgonowi mordercze spojrzenie. -Jedyna nadzieja w Ginny. -Ciągnął swój wywód Malfoy. -Straci cierpliwość i zmusi go by wreszcie wydusił to co ma do powiedzenia. -Czy może mi ktoś powiedzieć co my tu wszyscy robimy? -Odezwał się po raz pierwszy Ron. -Odkryłam nowe gniazdo koturnów. Chcecie zobaczyć jakie milusie? -Zaśpiewała Luna. -Ja przyszłam po wino ciągnąc ze sobą ciebie. A ty Malfoy co tu robisz? -Zapytała Gryfonka podejrzliwie. Od razu można się poznać, że ta dwójka nie przepada za sobą ale Chłopiec-Który-Przeżył chciał by zamieszkali pod jednym dachem. -Potter mnie tu wepchał gdy usłyszeliśmy, że Weasley wróciła. Teraz pewnie o mnie zapomniał. -O taaaaak. Właśnie ma się zapytać kobietę czy spędzi z nim resztę życia myśląc -Ciekawe co teraz robi Draco? -Rzekła ironicznym tonem brunetka. -Ej! Cicho ktoś coś mówi. -Uciszyła ich Luna i wszyscy nadstawili uszu. *Głośny brzdęk odkładanych sztućcy.* -Okej, czy musi być jakaś okazja? Po prostu chciałem zrobić ci niespodziankę i ugotowałem kolację. –Usłyszeli zdanie wyrwane z kontekstu, wypowiedziane przez męski zdenerwowany głos. -Jasne... Tylko pozwól, że przypomnę ci iż twoje umiejętności kulinarne związane są jedynie z potrawami zawierającymi jajko. A łosoś o ile sobie przypominam nie zawiera jajek co nie? *Ciężkie westchniecie.* -Bo widzisz … Jesteśmy ze sobą już trzy lata... i to trochę długo... -No i? -Jesteś dla mnie bardzo ważna. -Ty też jesteś dla mnie bardzo ważny Harry. Kocham cię. -Ech... Wiesz ja ciebie też kocham i to bardzo ale nie o tym chciałem mówić. -A o czym? -Znaczy o tym też... To jest ze sobą powiązane.... Ginny jesteś świnią! -Okej.... Nie kapuję teraz. -Szynka czy jajko? Bo widzisz nasz związek jest jak jajko na szynce. Byłem kurą, ty dałaś wszystko a ja dołożyłem jedynie jajka na talerz. Nie szynkę bo ty jesteś świnią ale teraz ja oddam życie.* -Mówił chaotycznie i niezrozumiale zapewne pocąc się przy tym. -Aha. W komórce Malfoy wyglądał jakby chciał wybuchnąć śmiechem a Ron wrócił do wdychania i wydychania powietrza do torebki, najwyraźniej denerwował się podobnie jak jego czarnowłosy przyjaciel. -Schodzisz z tematu Harry.- Pisnęła do siebie Hermiona trochę zirytowana i zniecierpliwiona. Chłopak widocznie usłyszał ją telepatycznie bo znów zaczął mówić. -Pierwszy raz kogoś kocham i... i to jest przyjemne dlatego pragnę zawsze móc cię kochać. Zrobię wszystko byś była szczęśliwa! Kupię ci wszystko co będziesz chciała. Ogromny dom z ogródkiem i basen! Chciałabyś mieć tak dom? -Szczerze to nieee. Uwielbiam tu mieszkać, nie chodzi mi o Grimmuld Place chodź po części także. Uwielbiam gdy wszyscy tu mieszkamy i nie lubię być sama. Myślę Harry, że ty też nie chciał byś się z nimi rozstawać. -Może masz rację. Sam już nie wiem. -Czy coś cię dręczy Harry? -Tak! -Złe wspomnienie? -Nie... chodzi o to, że ja też muszę stać się świnią. -Co? Aaaaa tamto. -Tak... widzisz od samego początku próbuję ci powiedzieć... nie… raczej zapytać... -Taaaaaak??? -Chodzi o to, że... eee... ech... no bo... słuchaj ja jestem szczęśliwy z tobą i pragnę ciągle być. Po prostu... ja cię kocham i mi na tobie zależy... och jestem beznadziejny. -Nie, nie jesteś. Tylko wciąż mówisz o tym samym. -Bo to prawda! Ty jesteś świnią a ja kurą! -Harry ty też jesteś echem… świnią. -Nie, nie jestem. -Jesteś tak samo zaangażowany w nasz związek jak ja. -Ale ja powinienem bardziej. Och jestem beznadziejny, jedyne co mi wychodzi to kompleks bohatera i chęć ratowania wszystkich w koło. -Nie jesteś beznadziejny. -Jestem i to są najgorsze oświadczyny na świecie. -O! Dzięki, że mnie powiadomiłeś. -Ups...ech nic mi nie wychodzi. -Tak, tak już to przerabialiśmy. Harry spójrz na mnie. Trzy słowa, piętnaście liter. -Cisza, gorączkowe szamotanie się z marynarką aż wreszcie znalazł małe wyściełane kaszmirem pudełko z pierścionkiem. Przyjaciele usłyszeli jak Harry je otwierał ale nadal nic nie mówił. -No wyduś to z siebie wreszcie! Przecież cie nie zjem!- Prawie krzyknęła zniecierpliwiona dziewczyna. -Wyjdzieszzamnie? -Tak!!! I co strasznie było? -Żebyś wiedziała. -Usłyszeli jak Ginny się śmieje a potem jak się całują. Malfoy wstał i zaczął czegoś szukać po półkach, kiedy wreszcie znalazł wybiegł wrzeszcząc. -No nareszcie Potter!!! Myślałem ,że nie skończysz przed nowym rokiem! -Pozostali wysypali się z komórki, gdy Ślizgon otwierał szampana. Przez cały wieczór Draco i Hermiona powstrzymywali się od zgryźliwych docinek, a Ron już trochę wstawiony, prawił morały Harremu.. -Jak się już pobierzecie to nas wykopiecie co nie? -Zapytał Malfoy około północy. -Oczywiście, że nie! -Zawołał okularnik, widocznie teraz już wiedział czego pragnie. -Ale jak będą malutcy złoci chłopcy? -To kupimy większy dom, Draco. -To chyba będzie ich strasznie dużo bo jest jeszcze 12 wolnych sypialni. -Zauwarzyła Hermiona. -O Merlinie! 12 małych Potterów?! -Jeżeli chcecie mieć samych chłopców unikajcie soku z czarnobólwy. -Zaśpiewała jak zwykle zamyślona Luna. -O nie Potter, ja się na to nie zgadzam! –Zawołał rozweselony Malfoy. -Na co? -Na 12 rozczochranych karzełków?! –Zadał pytanie retoryczne Draco. -To muszą być piękne, czarnowłose dziewczynki, które podbiją każde męskie serce. Już wujek Draco, nauczy je, jak podrywać chłopców. -Malfoy… A ty, pewnie masz w tym nie złe doświadczenie co nie? -Zapytała brunetka z figlarnym uśmiechem. -Oczywiście, połowa zamku do mnie wzdychała. -Rudowłosa klasnęła w dłonie, a Ron jęknął . -Wiedziałam, że jesteś gejem Draco!- Oznajmiła Ginny ściskając przez cały czas dłoń Herrego. -Wygrałam 10 galeonów! Wygrałam 10 galeonów! Wygrałam 10 galeonów. -Śpiewała przyszła żona. -Założyliście się o to czy jestem gejem czy nie?- Zapytał nie dowierzając ślizgon. -Nie, tego byliśmy pewni, założyliśmy się o to czy się do tego przyznasz. -Wyjaśnił Ron z ponurą miną. -Ale ja nie jestem gejem na Morganę! -Krzyknął bezsilnym głosem oburzony blondyn. -Nie musisz się przed nami ukrywać. Jesteśmy toleracyjni i nie przeszkadza nam to, naprawdę. -Powiedziała Hermiona a wszyscy pokiwali głowami popierając jej słowa. -Wy sobie jaja ze mnie robicie prawda? –Zapytał, ale oni wyglądali na śmiertelnie poważnych, co nieco go zaniepokoiło. -Ja mam kilku kolegów na uczelni którzy są homo.- Ciągnęła brązowo włosa. -Ja ci pokażę Granger jaki ze mnie hetero! -Krzyknął i szybkim ruchem przyciągnął ją do siebie, całując z języczkiem, tak dla pewności. Kiedy wreszcie ją puścił ta z szeroko otwartymi oczami łapała powietrze. Nogi się pod nią ugięły i gdyby Ron nie zapał jej za ramiona upadłaby. -To znaczy, że nie jesteś gejem? -Wydukał pierwszy Harry. -Oczywiście, że nie jestem! -Naprawdę myślałam, że jesteś. Szczerze mówiąc, wszyscy tak myśleliśmy. –Oznajmiła Ginny. -Hermiono, dobrze się czujesz? -Zapytał Ron z troską zwracając się do przyjaciółki. -Taaak. Dzięki Ronald. MALFOY!!!! Dał ci ktoś do cholery pozwolenie by mnie pocałować?! NIE! Więc zejdź mi z oczu póki się po wstrzymuję by nie walnąć cię w ten twój pysk! –wycedziła Hermiona. -A wrzeszcz sobie ile chcesz i tak wiem, że ci się podobało. -Powiedział po czym z prędkością światła wyleciał z kuchni a Hermiona pobiegła za nim strzelając zaklęciami. The end. * Pomysł z szynką i jakiem zaczerpnięty z serialu Grey’s Anatomy RE: [Fanfiction] TRZY SŁOWA PIĘTNAŚCIE LITER - Hanzo - 02-01-2012 Cytat:-Najwyraźniej nie. A tak w ogóle to czemu nie wyjdziemy???Ważna sprawa. W opowiadaniach używamy jednego znaku zapytania. Wiem, że pewnie zetknęłaś się z tym na wielu blogach, czy podczas rozmów gg, ale w literaturze to niewskazane. Cytat:-Myślicie, że zdają sobie sprawę, że tutaj jesteśmy? -Zapytała blondynka gdy dobiegł ich dźwięk sztućcy.Druga ważna sprawa. Po myślniku w dialogu zawsze dajemy spację. Pogrubiona literka powinna być z małej litery. O dialogach poczytasz tu: http://www.inkaustus.pl/temat-zasady-pisania-dialog%C3%B3w Warto to przeczytać, bo jak na swój wiek piszesz nieźle, wiadomo, że błędy się zdarzają każdemu. Cytat:chińszczyznę którą cała czwórka jadła na obiad.Przed "który" itd zawsze przecinek. Cytat:-No pięknie... -Westchnął ciężko blondyn [,]przeczesując sobie przylizane włosy.Co by nie mieszać Ci za wiele w głowie. W takim wypadku przed słowami zakończonymi na -ąc stawiamy przecinek. O przecinkach poczytasz tu: http://www.inkaustus.pl/temat-interpunkcja-przecinki Cytat:*Głośny brzdęk odkładanych sztućcy.*Proponuję po prostu: Rozległ się głośny brzdęk odkładanych sztućcy. Co Ci mogę powiedzieć. Jak na Twój wiek to tragedii nie ma, poczytaj poradniki, do których linki Ci podesłałem i będzie już o wiele lepiej. Czytaj dużo książek i zwracaj uwagę w jaki sposób są napisane. Czytaj, czytaj, czytaj krótko mówiąc. Pamiętaj, że blogi są przesycone błędami różnorakiej formy, to ważne. Nie zrażaj się, z wiekiem będzie coraz lepiej, a już jest nieźle. Pozdrawiam! |