Pożar - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Miniatury Epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Miniatury-Epickie) +---- Dział: Miniatury satyryczne (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Miniatury-satyryczne) +---- Wątek: Pożar (/Thread-Po%C5%BCar) |
Pożar - Lantus - 19-02-2010 Myślałem ostatnio o tym, żeby napisać opowiadanie humorystyczne z inną narracją, niż wszystkie. Otóż dzieło miało być opowiadane w drugiej osobie liczby pojedynczej, co oznacza, iż każdy czytelnik musiałby wyobrazić tam siebie samego. Potem myślałem o czasie, czy lepiej żeby był przeszły (zrobiłeś), czy może teraźniejszy (robisz). Postanowiłem wybrać ten drugi. Tak, więc miłego czytania życzę! Jednak zanim do tego przystąpicie, chciałbym przedstawić swoje warunki. A oto one: 1. Nie oceniajcie mnie źle, gdyż każdy chyba na tym forum wie, że nie umiem w ogóle pisać 2. Z całego serca przepraszam wszystkich forumowiczy płci żeńskiej, gdyż słowa w tym opowiadaniu są takie, jak np.zrobiłeś, a nie zrobiłaś. To tyle. A teraz zapraszam do przeczytania, tego (a jakże) głupiego opowiadania, które się dzieje, drogi czytelniku, w TWOIM domu, bądź mieszkaniu. Pożar Było to całkiem niedawno, bodajże tydzień temu. Poranek. Nie chce ci się wstać. Wyciągasz się, ziewasz i myślisz. Myślisz długo... Zbyt długo... Budzisz się znowu. Najwyraźniej zasnąłeś, nic nie pamiętasz. Wstajesz powoli, czujesz dziwny zapach... - Cholera – myślisz – Coś się przypala! Idziesz tak w piżamie, w kierunku kuchni. Zapach jest coraz bardziej intensywny. Nagle widzisz dym, zaraz potem płomień. - Cholera! – krzyczysz – Pali się! Chwytając za gaśnicę, którą miałeś w kieszeni, walczysz z wielkimi językami ognia, które spalają wszystko na swojej drodze. Właśnie do palącej się kuchni wbiega twoja mamusia, która potykając się o podłogę, wpada prosto w centrum ogniska. - Ratuj, synku! – krzyczy – Synku, ratuj! Ty, żeby pomóc biednej mamusi, biegniesz do garażu po naftę, a następnie gasisz nią pożar. Mamusia aż krzyczy z radości. Po paru minutach wkurzasz się, bierzesz mamusię za nogi i gasisz nią ogień, który niszczy ci meble. Ogień nie przestaje się palić, więc uderzasz mamusią mocniej. Mamusia aż płacze z radości, albo i z bohaterskości i odwagi, jaką okazujesz, gasząc wściekły pożar. Nagle zapalił ci się twój irokez, więc sięgasz po węża i gasisz dalej. Niestety wąż był boa, więc wybiegasz z domu, wsiadasz do pierwszej, lepszej cysterny i jadąc 30 godzin na minutę, wjeżdżasz do swego pokoju. Niestety w cysternie, przewożone było paliwo. Teraz już pali się całe twoje miasto. Próbujesz ugasić ogień mlekiem, śliną, czy nawet szczynami, lecz to nic nie daje. Ze łzami w nosie, rzucasz w płomienie swoją jogobellę, którą dostałeś na gwiazdkę. Pożar się ugasił, ty beknąłeś tortem z komuni, po czym odbiło ci się wodą z chrztu. RE: Pożar - almuric - 19-02-2010 Wybacz ale chyba jako czytelnik "starej daty" nie widzę w tym tekście choćby cienia czegokolwiek zabawnego. W trakcie czytania rósł tylko we mnie poziom zażenowania. To moja prywatna opinia, ale niestety poczułem sie w obowiązku ja wyrazić. Czytałem już teksty "głupie" co nie oznacza, iż nie było one śmieszne. RE: Pożar - Borek - 19-02-2010 Początek nawet niezły, absurdalny i groteskowy No niestety im dalej w las tym gorzej, znowu wszystko jest na siłę, choćby bez cienia polotu Dobrze by było dla ciebie, gdybyś zapoznał się z twórczością Chandlera (detektyw Marlowe rządzi ). Tam również występuje skrajnie absurdalny i cyniczny humor, jednak w przeciwieństwie do ciebie nic nie dzieje się na siłę. Pozdrawiam! |