Cyrk - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Miniatury Epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Miniatury-Epickie) +---- Dział: Krótkie formy epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Kr%C3%B3tkie-formy-epickie) +---- Wątek: Cyrk (/Thread-Cyrk) |
Cyrk - MaMonster - 02-02-2010 W pięknym, błękitnym domku, żyli sobie dwaj bracia. Mieszkali sami, bo ich rodzice niestety zmarli. Ale chłopcy nie poddali się i sami zmagali się z życiem. Pomagali sobie, dbali o dom i pracowali ciężko, by każdy z nich był szczęśliwy. Czasem było trudno i ciężko, ale pamiętali zawsze, że mogą na siebie liczyć. Pewnego słonecznego dnia do miasteczka przyjechała trupa cyrkowa. Chłopcy pomimo swojego wieku, a byli juz dorośli, strasznie się tym zainteresowali. Postanowili, bez chwili namysłu pójść i obejrzeć cudowny spektakl jaki przygotowali artyści. A był to spektakl niezwykły. Ludzie z całego świata zjeżdżali się, aby zobaczyć to cudowne przedstawienie, przygotowywane dniami i latami przez trupę. Ciekawym jest fakt, że przebieg pokazu był zawsze dla widzów tajemnicą. Ci, którzy już widzieli cudowne widowisko mówili swoim bliskim i rodzinie „Nie, musicie zobaczyć to sami!” A wstęp był całkiem za darmo. Mali i duzi, chudzi i grubi, młodzi i starzy ciągnęli do cyrku jak pielgrzymka. Wszyscy korzystali z darmowego wstępu. Dwaj bracia również spieszyli na pokaz. Chcieli zająć dobre miejsca, żeby wszystko dobrze widzieć. „Szkoda, że tatko i mama nie mogą tego zobaczyć!” powtarzali po drodze. Naprawdę chcieliby, żeby rodzice z nimi byli. Gdy już doszli do wielkiego kolorowego namiotu, byli tak podekscytowani, że w biegu mineli ogromną bramę. Szybko zajęli miejsca i poprawiali wzburzone włosy. Widownia była już prawie cała zajęta. Bracia dziwili się tej różnorodności ludzi. Byli naprawdę przeróżni! Ale pokaz już się zaczął. Na scenie zrobiło się bardzo jasno, a na jej środek wszedł wysoki pan, w eleganckim fraku i wysokim kapeluszu, i mówił coś do tłumu ludzi. Gdy skończył widownia wszczęła wrzawę. Bracia prawie ogłuchli od krzyków i wiwatów. Nie mogli doczekać się występu! Na estradę wkroczyli pierwsi artyści. Mieli obcisłe, kolorowe stroje i mieli także ze sobą hula-hop. Wywijali nimi i kręcili w powietrzu, wykonując przy tym różne skomplikowane akrobacje. Po nich wyszli treserzy ze swoimi lwami, słoniami, pingwinami i wielbłądami. Bracia czuli się coraz bardziej rozczarowani. Spodziewali się czegoś lepszego! Wtem na scenę wkroczył dziwny jegomość. Miał na sobie podarte portki i postrzępioną koszulę. „Dziwak!” pomyśleli bracia. Obdarty pan ukłonił się przed publicznością i… uniósł się w powietrze. Tak po prostu! Ukłonił się jeszcze raz w powietrzu i tak szybko obracał się w miejscu, że było widać tylko szarą masę. A gdy się zatrzymał, był ubrany naprawdę wspaniale! Przy kostiumie lśniły malutkie kamyczki, a złote buty przyciągały wzrok każdego mężczyzny, nawet braci. Mężczyzna przeleciał się po sali kilka razy, w między czasie rozsypując złoty proszek. „Niech teraz każdy spojrzy w górę!” krzyknął. Widownia usłuchała go i spojrzała w górę. Ale nie zobaczyli tam dachu namiotu, lecz piękne niebieskie niebo a na nim kilka chmurek. Byli otoczeni przez niebo. Pojawiły się wysokie góry, soczyste łąki, dorodne drzewa, a każdy spacerował po tym ogrodzie jedząc pyszne owoce, aż im sok skapywał z ust i delektował się słońcem. Bracia pobiegli w stronę słońca, ale mężczyzna w pięknym kostiumie rzekł do nich: „Tylko nie zrywajcie owoców z Wielkiego Drzewa!”. „Czemu?” zapytali bracia. „Bo czar pryśnie. A wy zostaniecie tu na zawsze!”. Ale bracia już go nie słyszeli. Zjedli po jednym owocu z drzewa, przed którym ostrzegał ich magik i znaleźli się w pustym namiocie cyrkowym. „Mówiłem, żebyście nie jedli owoców z Wielkiego Drzewa” powiedział mężczyzna z powrotem przyodziany w stare spodnie i koszulę. „Teraz zostaniecie sami, a występ jeszcze się nie zakończył!”. I poszli do domu. Mogli się tylko domyślać jak skończył się cudowny występ. Ale nie wiedzieli, że mężczyzna w starych spodniach i koszuli wepchnął każdemu z braci do kieszeni po woreczku złotego proszku. Bo wiedział jacy byli nieszczęśliwi. RE: Cyrk - Żonglerka - 02-02-2010 Hmm... do przeczytania zachęcił mnie tytuł, bowiem planuję uciec z cyrkiem w świat, tak jakby ;P. Czy mi się tylko wydaje, czy zapachniało Parnassusem? No i oczywiście Biblią. Generalnie zdziwił mnie fakt znudzenia się zwierzętami i występami cyrkowców, ale może to tylko osobiste zboczenie. Nie rozumiem fragmentu, kiedy w jednej chwili siedzą, w drugiej spacerują, a za chwilę są sami. Gdzie? W namiocie? Za namiotem? Końcowy motyw podarowania proszku neizbyt mi leży - wyznaję zasadę, jak kara, to kara, jak nagroda, to nagroda. Ale temetyka utworu - bajer ;D. Bardzo ładne opisy i budowane zdania. RE: Cyrk - MaMonster - 03-02-2010 Co do Parnassusa to nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć bo nie oglądałem Biblią owszem. A z tym znudzeniem, bardziej chodziło mi o zawiedzenie widzów,w końcu spodziewali się czegoś... niecodziennego? Tak to sobie przynajmniej tłumaczę ;D A tego fragmentu to sam nie rozumiem Myślę, że przenieśli się w całkiem inne miejsce. RE: Cyrk - RootsRat - 03-02-2010 Bardzo ładna ta opowieść, skłania do myślenia. Myślę, ze przesłanie nie jest jednoznaczne, a to dobrze - rzeczy ukryte, które odkrywamy cieszą bardziej! No i zawsze lepiej, gdy nie podaje się czytelnikowi wszystkiego na talerzu. Moim zdaniem (skromnym i również amatorskim) masz potencjał, umiesz zaciekawić czytelnika, ale brakuje ci ogłady w warsztacie. Warsztat jest zawsze do dopracowania, to po prostu kwestia treningu. Natomiast potencjał się albo ma albo nie wiec jesteś na dobrej drodze! Duzo trenuj, czytaj (przede wszystkim!) i pisz, pisz, pisz - trening czyni mistrza. A oto błędy, które wyłapałem: "W pięknym(,) błękitnym domku" "Ale chłopcy nie podali się" - poddali "W pięknym błękitnym domku, żyli sobie dwaj bracia(.) Mieszkali sami, bo ich rodzice niestety zmarli." - rozbite na dwa zdanie czyta się o wiele płynniej imho. Wyrzuciłbym tez słowo "niestety" - brzmi nienaturalnie. Moze coś jak "bo ich rodzice zmarli jakis czas temu." ? "Ale chłopcy nie podali się i sami zmagali się z życiem(.) Pomagali sobie, dbali o dom (i) pracowali ciężko, by każdy z nich był szczęśliwy" - rozbiłbym na dwa zdania, tam gdzie kropka w nawiasie. "Pewnego słonecznego dnia do miasteczka przyjechała trupa cyrkowa(.) Chłopcy pomimo swojego wieku, a byli już dorośli, strasznie się tym zainteresowali." - Tu tez rozbij na dwa zdania. Generalnie to drugie zdanie tez tak sztucznie brzmi. Coś jak: "Chłopcy pomimo tego, ze byli już dorośli, postanowili obejrzeć występ." - albo coś podobnego. Staraj się unikać zdań, jak z wypracowania na polski "spektakl jaki przygotowali artyści. A był to spektakl niezwykły. Ludzie z całego świata zjeżdżali się, aby zobaczyć to cudowne przedstawienie, przygotowywane dniami i latami" - powtórzenie. "Naprawdę chcieliby, żeby rodzice z nimi byli. " - wydaje mi się ze powinno być "chcieli" zamiast "chcieliby". "byli tak podekscytowani, że biegiem przeszli przez ogromną bramę." - biegiem można tylko... biec, a nie iść "Szybko zajęli miejsca i poprawiali wzburzone włosy." - poprawili - zachowuj poprawność (ciągłość) użytego czasu w zdaniach. "Na scenie zrobiło się bardzo jasno, a na jej środek wszedł wysoki pan, " oraz "Obdarty pan ukłonił się " - raczej "mężczyzna". "wszedł wysoki pan, w eleganckim fraku i wysokim kapeluszu(,) i mówił coś do tłumu ludzi." - poszczególne części zdania złożonego oddzielamy przecinkami (to jeden z wyjątków od reguły, kiedy po "i" stawiamy przecinek) "Ukłonił się jeszcze raz w powietrzu i obrócił się w miejscu tak, że było widać tylko szarą masę." - tego zdania nie zrozumiałem, jedno nie wynika z drugiego. Co to za masa? Skąd się wzięła? Urozmaić trochę ten opis! "Mężczyzna przeleciał się po Sali kilka razy" - "sali" "Zjedli po jednym owocu z drzewa(,) przed którym" "Ale nie wiedzieli, że mężczyzna w starych spodniach i koszuli wepchał każdemu z braci do kieszeni po woreczku złotego proszku." - wepchnął (znowu ciągłość czasu w zdaniu). RE: Cyrk - BARTEK ZALEWSKI - 03-02-2010 przeczytałem opowiastkę... przeczytałem komentarze... i zgadzam się w zupełności - warsztat do pod szlifowania, ale potencjał...hohoho! pozdrawiam Bart ps1. nie przejmuj się zbytnio moim komentarzem. ja tu robię za Dyżurnego Marudę... ps2. czekam na inne opowieści... RE: Cyrk - MaMonster - 03-02-2010 (03-02-2010, 15:12)BARTEK ZALEWSKI napisał(a): przeczytałem opowiastkę... przeczytałem komentarze... i zgadzam się w zupełności - warsztat do pod szlifowania, ale potencjał...hohoho! pozdrawiam Bart Dzięki bardzo za komentarz Co do ps2 to wystawiłem już "nieco" dłuższe opowiadanie, w dziale Fantasy (03-02-2010, 15:02)rootsrat napisał(a): Bardzo ładna ta opowieść, skłania do myślenia. Myślę, ze przesłanie nie jest jednoznaczne, a to dobrze - rzeczy ukryte, które odkrywamy cieszą bardziej! No i zawsze lepiej, gdy nie podaje się czytelnikowi wszystkiego na talerzu. Moim zdaniem (skromnym i również amatorskim) masz potencjał, umiesz zaciekawić czytelnika, ale brakuje ci ogłady w warsztacie. Bardzo dziękuję Co do błędów, nie wiedziałem, że jest ich aż tyle! Ale sumiennie zabieram się do poprawiania |