JOHNNY - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Miniatury Epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Miniatury-Epickie) +---- Dział: Krótkie formy epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Kr%C3%B3tkie-formy-epickie) +---- Wątek: JOHNNY (/Thread-JOHNNY) Strony:
1
2
|
JOHNNY - mike - 18-05-2011 Johnny urodził się dzikim, dobrym chłopcem. Miał w szkole wyśmienite stopnie, za złe spojrzenie walił po pysku i odchodził dumnie jako zwycięzca. Chodził do kościoła, był nawet przez chwilę ministrantem, ale dość szybko wyleciał z tej poważnej funkcji, bowiem na jego „występy” przychodzili koledzy i siadali na pierwszych ławkach, tylko po to, by robić kretyńskie miny i doprowadzić go do gwałtownego paroksyzmu śmiechu. Udawało im się to bez trudu, więc proboszcz wykopał Johnnego pewnego dnia za wygłupy z owej zacnej posługi na ołtarzu Pana. Dość szybko ów dziki chłopiec zaczął zbierać zdjęcia z gołymi babkami, które oglądał pod kołdrą, podświetlając je latarką, i miewał dziwne odkrycia o poranku – jakaś lepka ciecz mocząc spodnie od piżamy, zastygała na rozporku… Starszy brat niebawem wprowadził go w nowy, nieznany świat – niepodległy świat onanizmu i zabawy z samym sobą, fantazjowania o seksie z amerykańskimi sexbombami. Otworzyły się kolejne, niezwykłe drzwi, zapachniało osobliwą przyjemnością. W wieku lat piętnastu doszło do pierwszego kontaktu – z koleżanką z harcerstwa. Wiadomo, że wśród młodych ludzi na obozie letnim, gdzie baczne oko opiekunów przeoczyć może wiele, wszystko może się zdarzyć, i zdarzyło. Johnny został mężczyzną. Niebawem został nim na dobre. Na wakacjach, nieco później, gdy osiągnął już pełnoletniość, nieco pijany (poznał już uroki piwa i wina), całkiem przypadkowo napotkał w lesie zabójczo podniecającą dziewczynę i zaskakująco szybko podjął decyzję: to ona! Spotykali się cały sierpień, dziko siebie pożądając, potem rozeszli, każde w swoją stronę. Trzy lata temu, prawie w czterdzieste piąte urodziny Johnnego owa piękność z dawnych lat odezwała się po latach milczenia. - Masz córkę… - napisała krótko i lapidarnie. – Pamiątkę tamtego lata. Z tamtym ożeniłam się dla kasy. Ominęły cię alimenty. Wierzył, że jest jego, głupek. Teraz mam nową rodzinę, więc mi wszystko jedno. Kiedy z nim ostatnio gadałem, nie wiedział, co zrobić: czy wywrócić swoje pozornie ułożone życie do góry nogami i poznać swe nieznane dotąd dziecko, czy zignorować całą sytuację. Widziałem zdjęcie tej małej – wykapany Johnny, i pewnie ślad po pięknej mamie. Cukiereczek. Prawdziwa bogini. Jednak on chyba już miał plan… Jego małżeństwo od lat było fikcją, nie spał z żoną i nawet nie miał z nią dzieci, bo była bezpłodna jak stary, zielony kalosz. Od miesięcy spotykał się na boku z jakąś Lilli, napaloną małolatą, którą traktował krótko i po męsku. Czysta wymiana płynów. Nie było mowy o trwałym związku, ot, przelotny seks, którego nie będzie się pamiętać za dwa lata. - Nigdy nie odnalazłem kobiety mego życia – rzekł wtedy do mnie. – Ciągle ta cała, zasrana miłość robiła mnie w konia. Ale już wiem, co zrobię, bez względu na konsekwencje… - Co? – zapytałem. - Odzyskam tę małą. Odzyskam ją, choćbym miał zdechnąć. Nie udało mu się – los brutalnie stanął w poprzek. Jego córka zginęła w wypadku samochodowym, jadąc do odległego o dwieście kilometrów miasta na spotkanie ze swym nieznanym, ukrywanym przez lata ojcem. Potem, przy piwie, powiedział: - Zawsze miałem pecha do kobiet. - Tak, Johnny, miałeś – przytaknąłem. - Może powinienem urodzić się psem? RE: JOHNNY - JKZ007 - 19-05-2011 Jazda po bandzie w Twoim stylu. Dobrym stylu- trzeba dodać. RE: JOHNNY - dolores haze - 19-05-2011 No i tym mnie znokautowałeś kompletnie! Opowiadanie wciąga od samego początku, napisane z werwą i dynamicznie. Do pewnego momentu może się zdawać, że to tylko prosta historia rozwoju/życia erotycznego Johnnego, ale to zmyłka. Bardzo skądinąd przewrotna i mistrzowska. Dalej wyłania się zasadniczy problem, o jaki chodziło. Tu szok! Suspens w stylu Hichcocka, zwala z nóg. Kawał porządnej prozy, mike. Brawo! RE: JOHNNY - mike - 19-05-2011 Thanx za czytanko RE: JOHNNY - elek - 19-05-2011 Tekst ma charakter reportażu, bez zbędnych środków stylistycznych, a czyta się lepiej, niż kwieciste utwory. Super! RE: JOHNNY - mike - 21-05-2011 Elku, Dzięki za czytanie i przychylną opinię RE: JOHNNY - Mestari - 21-05-2011 Świetny tekst! Naprawdę lubię Twój styl, Mike. Utwór jest prosty, dosadny, cudnie się czyta - bomba. Jedyne, co mi zgrzytnęło to potórzenie owej/ów na początku. To "owej" można by na coś zamienić. RE: JOHNNY - mike - 22-05-2011 Dzięki, Mestari, za miłe słowa i zapraszam częściej Kawałek na faktach. RE: JOHNNY - Absinthe - 22-05-2011 Świetny tekst, krótki i baardzo treściwy. Od jakiegoś czasu śledzę twoją twórczość i naprawdę robisz kawał świetniej roboty, a ten tekst jest tego najlepszym potwierdzeniem. Pozdrawiam RE: JOHNNY - mike - 22-05-2011 Abi, Bardzo mi miło to słyszeć - to sam miód dla mego serca Exploruj moją sztukę do woli, zapraszam. RE: JOHNNY - jazzy jeff - 26-05-2011 O, Panie Niebieski! Ależ Ty piszesz! Zero nudy, zero monotonii. Jak zacząłem tak skończyłem zwycięsko. Złego słowa nie dam powiedzieć na to opko, bo wciąga od samego początku i aż żal, że takie krótkie, bo ciekaw jestem, jak potoczyłyby się dalej losy Johnnego. Grats! RE: JOHNNY - mike - 26-05-2011 Thanx, Jeff, Klawo RE: JOHNNY - alhambra - 30-05-2011 Wciągająca od samego początku dzieje Johnnego, chłopca którego życie obracało się na ogół wokół seksu i kobiet. Potem okazuje się, że sensem opowiadanie będzie zupełnie co innego. Świetna proza, napisana błyskotliwym językiem, bez barokowych ozdobników, wręcz jak relacja gazetowa. To właśnie może stanowić o jej uroku. Historia urywa sie nagle i pozostawia spory niedosyt. Co mogło być dalej, jak potoczyłoby się życie głównego bohatera. RE: JOHNNY - mike - 30-05-2011 Dziękuję, Alhambro RE: JOHNNY - kozljuzlju - 29-08-2011 Fascynujaca przygoda z Johnnym jest mi miodem na duszy! Oby tak dalej. Czekam na kolejne odcinki : Johnny w Wietnamie, Johnny w Siedzibie PO, Johnny na Prezydęta (błąd celowy). Jednym słowem fajna lektura. |